Jak wyrok TK wpłynie na pandemię? “Jestem wściekły jako lekarz”
Autor Piotr Burakowski - 26 Października 2020
W ostatnich dniach trwa ożywiona dyskusja na temat wyroku TK ws. aborcji. Jedni popierają decyzję Trybunału, drudzy – uważają ją za odbieranie wyboru kobietom. W całej dyskusji zaś często zapomina się o tym, jak decyzja TK (podjęta niewątpliwie w najgorszym możliwym momencie) wpłynie na jeszcze większe rozprzestrzenianie się koronawirusa w Polsce.
Było do przewidzenia, że posunięcie TK wywoła sprzeciw wielu kobiet i mężczyzn, którzy setkami wyjdą na ulicę. Tak stało się w największych polskich miastach, którymi przemaszerowały oburzone tłumy. W takich sytuacjach nie ma chociażby mowy o zachowaniu dystansu społecznego. O tym, jak bardzo zły moment wybrał TK, wskazują m.in. były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja i marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości
"Patrzę na to, co się dzieje, ze smutkiem. To nie jest rolą Trybunału Konstytucyjnego, zresztą o wątpliwym statusie, zabierać głos, a nawet przesądzać w tak ważnej, ale ideologicznej, sprawie. O pewne status quo w tej sprawie starano się przecież przez lata. I w końcu w 1993 r. się udało. Przez lata, też trudne, ten konsensus trwał".
"I przyszedł czas, jakże trudny, i w czasie pandemii mamy taki wyrok. Uważam, że nic nie dzieje się przypadkiem. Ten wyrok też nie pojawił się przypadkiem. Wykorzystano okres pandemii. Nie zdradzę tajemnicy, gdy przypomnę, że ten kompromis miał też przyzwolenie Kościoła katolickiego. Nieformalne, ale miał".
"Nasze społeczeństwo jest bardzo różnorodne i źle się zwykle kończy ostatecznie wprowadzanie czegoś na siłę. Nikt nie twierdzi, że aborcja jest czymś, co należy pochwalać. Ale i tak przecież mieliśmy przed wyrokiem TK jedne z najostrzejszych przepisów w Europie w tym zakresie".
"Rzeczpospolita" | Foto: YouTube / Onet News
Prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
"Decyzja TK dotyczy nie tylko zasad uprawiania zawodu, ale dotyczy przede wszystkim naszych pacjentek. Muszę powiedzieć, że podjęcie takiej decyzji jest nieodpowiedzialnym prowokowaniem obywateli do manifestacji, do protestów w tak trudnym dla nas wszystkim okresie, jakim jest rozwój pandemii".
"Przecież wszyscy wiemy, że masowe protesty publiczne to niemożliwe utrzymanie rygoru sanitarnego, rygoru bezpieczeństwa, a przecież to jest w tej chwili głównym elementem walki premiera, rządu z opanowaniem pandemii. Jest to decyzja wbrew – myślę – woli rządzących".
"Jestem wściekły jako lekarz. Myślę, że nie tylko ja, że wszyscy lekarze, ponieważ podejmowane są decyzje w tak trudnym dla społeczeństwa okresie, jakby nie było innych problemów. To nie protestują pojedyncze osoby, na ulice wyszło tysiące osób. To jest dla mnie prowokacja".
Dziennik.pl | Foto: YouTube / Narodowy Bank Polski
Tomasz Grodzki, marszałek Senatu
"Natomiast wzbudzanie tak kontrowersyjnego tematu wniesionego przez grupę posłów pod wpływem różnych fundamentalistów w okresie, kiedy powinniśmy rzucić wszystkie siły na walkę z pandemią i zadbać o to, żeby zlikwidować to niebezpieczeństwo grożące śmiercią wielu tysiącom ludzi, to jest barbarzyństwo".
"Kto sieje wiatr, zbiera burzę. I teraz mamy tego skutki. Kobiety są zdenerwowane, kobiety są wkurzone, kobiety protestują w obronie swoich elementarnych wolności. Nie ma tu słów pozytywnego komentarza. Wybrano celowo czy emocjonalnie – tego nie wiem – najgorszy moment na tego typu działanie".
"Dziennik Gazeta Prawna" | Foto: YouTube / Fakty RMF FM
Aborcja w Polsce
Przypomnijmy: Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja ze względu na ciężkie wady lub nieuleczalną chorobę płodu jest niezgodna z konstytucją. Tym samym przesłanka do legalnego przerwania ciąży od momentu opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku Ustaw będzie oznaczała przestępstwo.
DZISIAJ GRZEJE:
- Całkowity lockdown? Niedzielski: “Będę namawiał” – jest jeden warunek
- Kim są superroznosiciele? To oni odpowiadają za 80 proc. nowych zakażeń
Choć warto podkreślić, że Trybunał nie był jednomyślny: prof. Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski złożyli do wyroku zdania odrębne.
Dodajmy, że minionej doby potwierdzono 1850 nowych zakażeń, z czego 715 w Warszawie.
Fotografia główna: YouTube / VIIV
Następny artykuł