Spór na linii Bodnar-Kukiz. RPO zanegował informacje przekazane przez posła w TVN24
Autor Michalina Kobla - 27 Czerwca 2019
23 czerwca 2019 roku w programie "Kawa na ławę" na antenie TVN24 Paweł Kukiz opowiedział o swoich negatywnych doświadczeniach ze współpracy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Oskarżył go także o otwarte sympatyzowanie z jedną ze stron politycznej debaty. Adam Bodnar i przedstawiciele jego Biura odpowiedzieli więc posłowi w oficjalnym oświadczeniu, przedstawiając swoją, zupełnie inną wersję zdarzeń.
Paweł Kukiz należy do grona polityków, którzy w otwarty sposób krytykują postawę Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak bowiem twierdzi, sam doświadczył nierównego traktowania ze strony Adama Bodnara, gdy zwrócił się do niego z naprawdę istotną sprawą. Na antenie TVN24 poseł opowiedział:
"Jeżeli chodzi o prawo, to panu Bodnarowi brakuje. Ja w 2015 roku, w grudniu zadałem panu Bodnarowi pytanie, czy Kodeks wyborczy nie stoi w sprzeczności z Konstytucją, która daje możliwość indywidualnego startu każdemu obywatelowi, natomiast Kodeks wyborczy umożliwia start tylko partyjniakom. Wie Pan, co mi odpisał, Panie Redaktorze? Na 15 stron wytłumaczenie, że wszystko jest w porządku, »ale w tym zakresie działający w moim Biurze Zespół Prawa Konstytucyjnego…« i tak dalej będzie to wszystko kontrolował. »Pozwolę sobie informować Pana Przewodniczącego o moich dalszych działaniach w tej sprawie«. Ani jednej informacji nie dostałem w tej sprawie i tyle. To nie jest Rzecznik Praw Obywatelskich, ale rzecznik interesów jakiegoś światopoglądu i jednej opcji politycznej”.
Na słowa Pawła Kukiza bardzo szybko zdecydowali się odpowiedzieć przedstawiciele Biura RPO oraz sam Adam Bodnar. W krótkim stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich czytamy:
"Pisałem 3 razy do klubu Kukiz'15, nie dostałem odpowiedzi, a bez wspólnego działania prawa się nie zmieni."
Wersje zdarzeń przedstawione przez Kukiza i Bodnara znacznie się więc od siebie różnią. Jako że samo oświadczenie RPO składa się z dosłownie jednego zdania, warto przyjrzeć się szerszemu opisowi sprawy, przygotowanemu przez przedstawicieli jego Biura. Ci tłumaczą za to, że we wspomnianym piśmie z 2015 roku poseł miał zabiegać o to, aby "Rzecznik skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją regulacji zawartej w ustawie z 5 stycznia 2011 roku – Kodeks wyborczy, odnoszącej się do limitu liczby kandydatów, którzy mogą być zgłoszeni na listach kandydatów w wyborach do Sejmu. Kwestie te uregulowane są w art. 211 § 2 Kodeksu wyborczego". Jako że Kukiz chciał całkowitej likwidacji limitu, w Biurze miały zostać przeprowadzone analizy, a RPO miał poprosić o opinie ekspertów oraz Państwową Komisję Wyborczą.
Ostatecznie RPO podjął decyzję o tym, że nie ma podstaw, aby kierować sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Miał także 21 grudnia 2015 roku przesłać Kukizowi "rozbudowaną ekspertyzę, zawierającą dokładną analizę tej problematyki". Jako że Bodnar dopatrzył się jednak zarówno zalet, jak i wad opisanej kwestii, miał zaoferować "współpracę z przewodniczącym Kukizem w tym zakresie". Sam bowiem zaznaczył, że jako RPO nie ma inicjatywy ustawodawczej (w odróżnieniu od posłów).
Kolejne pismo od Bodnara do Kukiza miało zostać przesłane 23 lutego 2016 roku. W nim RPO zaproponował spotkanie oraz ponowił ofertę współpracy. Później miał także skierować "wystąpienia w tej sprawie do posłów Klubu Parlamentarnego Kukiz`15: do posła Józefa Brynkusa z 22 września 2016 roku; do posła Jerzego Jachnika z 14 września 2017 roku". Wszystkie pisma według Biura pozostały jednak bez odpowiedzi. W podsumowaniu oświadczenia czytamy:
"Rzecznik Praw Obywatelskich z dużą uwagą przyjął wskazane przez przewodniczącego Pawła Kukiza uwagi i wnioski. Wysiłkiem Biura RPO przeprowadzono w tej kwestii rozbudowane analizy i konsultacje. Rzecznik wielokrotnie przekazywał swoje ustalenia dotyczące problematyki biernego prawa wyborczego do Sejmu przewodniczącemu i innym posłom Klubu Parlamentarnego Kukiz`15. Podkreślić należy ponownie, że Rzecznik Praw Obywatelskich - w przeciwieństwie do posłów - nie ma inicjatywy ustawodawczej."
Wersje zdarzeń zaprezentowane przez RPO oraz przedstawicieli jego Biura i Pawła Kukiza znacznie się więc różnią. Warto o tym pamiętać, śledząc ewentualny rozwój tego sporu i oczekując na odpowiedź posła, która zapewne wcześniej czy później zostanie opublikowana.
Następny artykuł