"Absurdalna teoria". Dulkiewicz oskarżona o wywieranie presji na podwładnych Ziobry
Aleksandra Dulkiewicz odpowiedziała na wpis Kacpra Płażyńskiego na Twitterze, w którym ten sugerował, że lokalni politycy z Gdańska mogli "wywierać naciski" na prokuraturę. W specjalnym oświadczeniu działaczka zapewniła, iż twierdzenia posła PiS nie są zgodne z prawdą. Nazwała je przy tym także "absurdalną teorią".
Aleksandra Dulkiewicz stała się bohaterką głośnych doniesień prawicowych mediów, gdy kilka tygodni po zamachu na życie Pawła Adamowicza udała się do jednego z supermarketów na prywatne zakupy, w których towarzyszyło jej trzech ochroniarzy. Kilka miesięcy po tym zdarzeniu odpowiedzialny za opublikowanie fragmentu nagrania z monitoringu sklepu dziennikarz został wezwany na policję. Jak przekazał, grożą mu nawet 2 lata więzienia za naruszenie artykułu 107.1 ustawy o ochronie danych osobowych.
Jak się ostatecznie okazało, Maciej Naskręt nie został przesłuchany. Na Twitterze ogłosił, że powodem był "brak dostępu do akt". W mediach społecznościowych pojawiła się także informacja od dziennikarza TVP3 Gdańsk, który przekazał, iż "Prokuratura Regionalna w Gdańsku podjęła decyzję o przeprowadzeniu analizy akt sprawy celem zbadania prawidłowości przebiegu dochodzenia i podejmowanych w jego toku decyzji". Wówczas do sprawy odniósł się poseł PiS Kacper Płażyński:
"Cieszę się, że podjęte przez nas działania dały efekty. Sprawa wymaga również analizy, kto podsunął śledczym pomysł, by wezwać dziennikarza na policję w charakterze podejrzanego. Jest obawa, że prokuratura poddała się naciskom lokalnych polityków, którzy nie uznają wolnych mediów."
Aleksandra Dulkiewicz odpowiada na sugestie Kacpra Płażyńskiego
Sugestia Płażyńskiego doprowadziła do wydania oficjalnego oświadczenia przez Aleksandrę Dulkiewicz. Odniosła się w nim do twierdzeń, że ona sama lub ktoś z jej współpracowników mógł wywierać wpływ na decyzje podejmowane przez prokuraturę. W dokumencie opublikowanym na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Gdańsku przeczytać możemy:
"Ze zdumieniem odebrałam fałszywe sugestie i zarzuty formułowane przez posła-elekta Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego oraz Macieja Naskręta (dzisiaj pracownika publicznego Radia Gdańsk) o możliwości wywierania przeze mnie nacisków na organy ścigania oraz utrudnianiu pracy dziennikarzom. Nieprawdziwe tezy domagają się sprostowania."
Dalej Aleksandra Dulkiewicz pisała:
"Oświadczam, że nie mam żadnego wpływu na ewentualne postawienie panu Maciejowi Naskrętowi zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 107 ust. 1 Ustawy o ochronie danych osobowych. Nie złożyłam doniesienia do prokuratury w sprawie publikacji przez Macieja Naskręta fragmentu z monitoringu sklepu, nie biorę w niej czynnego udziału jako strona postępowania karnego, a tym bardziej nie wywieram żadnych nieformalnych nacisków na organy ścigania. Nota bene, absurdalną jest teoria, że mogłabym wywierać skuteczną presję na instytucje kierowane przez ministrów Zbigniewa Ziobrę i Mariusza Kamińskiego. Jeśli poseł-elekt, adwokat, dysponuje dowodami na naciski i presje, zobowiązany jest niezwłocznie poinformować o tym prokuraturę, bo działania takie są niezgodne z prawem."
Źródła: Twitter, Urząd Miejski w Gdańsku
Foto: YouTube (KOD)