Czy hejt jest przestępstwem? Sprawdziliśmy słowa prezydenckiego ministra

Autor Michalina Kobla - 25 Sierpnia 2019

Andrzej Dera, który na co dzień zajmuje stanowisko prezydenckiego ministra, odniósł się w wywiadzie dla Polskiego Radia do głośnej afery w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak stwierdził, hejt nie jest w Polsce uznawany za przestępstwo. Postanowiliśmy więc sprawdzić przekazaną przez polityka informację.

Andrzej Dera sprawował funkcję posła na Sejm V, VI i VII kadencji, a obecnie pracuje jako sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Działacz jest z wykształcenia prawnikiem, ukończył studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z prawniczej perspektywy mógł więc odnieść się do afery w Ministerstwie Sprawiedliwości, której temat poruszono podczas jego wywiadu dla Polskiego Radia. Dera stwierdził wówczas:

"To były zachowania nieetyczne. To nie powinno być tak, że urzędnicy ministerstwa inspirują innych do hejtowania. To są rzeczy niedopuszczalne. Reakcja jest prawidłowa i takie standardy powinny być. W oparciu o materiał, który dzisiaj znamy, mnie osobiście jest trudno przyjąć założenie, że zostało złamane prawo. Z pewnością zasady etyki i dobre obyczaje, ale trudno mówić o przestępstwie. Hejt, póki co, nie jest uznawany w Polsce za przestępstwo. Trudno mi jest przyjąć założenie, że prawo zostało naruszone."

Pożary lasów w Amazonii. Gwiazdy i politycy udostępniają zdjęcia sprzed latCzytaj dalej

Andrzej Dera o hejcie w świetle polskiego prawa

Postanowiliśmy więc zweryfikować opinię Andrzeja Dery w skierowanych do obywateli źródłach, udostępnianych także przez instytucje państwowe. W poradniku, który znaleźć można na stronie internetowej Rzecznika Praw Obywatelskich, czytamy:

"Hejt jest przestępstwem. Według kodeksu karnego ścigane są zniesławienie i znieważenie innej osoby, propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu, znieważenie grupy lub osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo jej bezwyznaniowości oraz znieważenie narodu lub Rzeczpospolitej."

W poradniku znalazła się także informacja o tym, że "internet jest środkiem masowego komunikowania, za pomocą którego sprawca może dopuścić się zarówno zniesławienia, jak i znieważenia (art. 212 § 2 i 216 § 2 K.k.)". Poza tym dowiadujemy się, iż "ten, który dopuścił się zniesławienia lub znieważenia za pomocą środków masowego komunikowania się, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do wysokości roku, sąd może też orzec nawiązkę". 

Głosy z prawniczego środowiska

Do opinii Dery ostatecznie odniósł się też dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, współtworzący kilka branżowych prawniczych portali internetowych. Prawnik wskazał, że do kwestii hejtu mają odnosić się między innymi:

"§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego."

"§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 5. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego."

"§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozba­wienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego."

"§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Przepis art. 222 naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej § 2 stosuje się odpowiednio.
§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

"Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

"§ 1. Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. (uchylony)"

Ostatecznie wyjaśnić więc należy, że słowa "hejt" nie ma oczywiście w polskich kodeksach i tym tłumaczyć może swoje słowa Andrzej Dera. Karalne jest jednak to, co najczęściej przez wspomniany hejt się rozumie. To, czy w aferze w Ministerstwie Sprawiedliwości doszło do złamania prawa, rozsądzić muszą eksperci w tej dziedzinie. Jednocześnie pamiętać jednak należy, że w sieci nikt nie pozostaje całkowicie anonimowy, a za niektóre zachowania można zostać surowo ukaranym.

Źródła: Polskie Radio, Rzecznik Praw Obywatelskich, Twitter, Kodeks karny

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News