Andrzej Duda wprowadził widzów TVP w błąd. Uderzył przy tym w marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego
Andrzej Duda pojawił się w niedzielnym "Gościu Wiadomości" na antenie Telewizji Polskiej. Prezydent odniósł się do historycznych przekłamań, promowanych w ostatnim czasie przez Władimira Putina, krytykując przy tym także działania krajowej opozycji. Jego słowa na temat marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego wprowadziły jednak widzów w błąd.
Andrzej Duda udzielił Danucie Holeckiej stosunkowo długiego wywiadu, odnosząc się w nim między innymi do głośnych oskarżeń historycznych Władimira Putina pod adresem Polski. Prezydent opowiedział o strategii, jaką miał w tej sprawie zbudować z najbliższymi współpracownikami, tłumacząc swoje długie milczenie. Przy tym pokusił się jednak także o krytykę polskich partii opozycyjnych.
"My pracowaliśmy z panem premierem, pracowaliśmy z ministrem spraw zagranicznych, pracowaliśmy z historykami. Podjęliśmy decyzje, które miały charakter strategiczny. Gdybym ja chciał na tym tle prowadzić sobie kampanię jakąś, to pierwszy bym pobiegł do mediów, tak jak uczyniło to w tym czasie wielu polityków, zwłaszcza opozycji. Tych, którzy zapowiadają, że będą kandydatami w wyborach prezydenckich najbliższych, zbliżających się. Bo to było najprostsze rozwiązanie, ale ja jestem prezydentem, mam obowiązki wobec Polski, muszę przede wszystkim myśleć o polskich sprawach, co to jest najważniejsze. Działaniem odpowiedzialnym w polskich sprawach było w tym momencie zaplanowanie pewnej strategii, która nie będzie strategią prowokacji, nie będzie strategią wchodzenia w daremny, awanturniczy spór, tylko będzie strategią tego, kiedy słyszy to świat. Świat nie słyszy każdej wypowiedzi gdziekolwiek emitowanej. Świat słyszy wypowiedzi, które są w ważnych punktach, dlatego nie będzie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która będzie kolejną okazją do tego, żeby ten problem rozgrywać wewnątrz Polski politycznie, jak to robią dziś niestety politycy opozycji."
Andrzej Duda o spotkaniu marszałka Senatu z rosyjskim ambasadorem
Dalej Andrzej Duda odniósł się bezpośrednio do działań Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz prof. Tomasza Grodzkiego, które ci mieli rzekomo podjąć:
"Atakowała mnie pani Kidawa-Błońska zaraz po tym, jak 27 grudnia, dzień po świętach, kiedy wielu ludzi było jeszcze w świątecznej atmosferze, ja tutaj w Pałacu Prezydenckim spotykałem się z ekspertami, właśnie o tej sprawie dyskutowałem, właśnie tę strategię wtedy planowałem i rozmawiałem z panem premierem. Zaraz później marszałek Senatu, pan Grodzki zaprasza do siebie ambasadora Rosji. Uśmiechają się, robią sobie razem zdjęcia. Nie da się w ten sposób prowadzić polskiej polityki."
W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, że słowa prezydenta mogły wprowadzić widzów Telewizji Polskiej w poważny błąd. Sugestia, że marszałek Tomasz Grodzki spotkał się z ambasadorem Rosji po Świętach Bożego Narodzenia, nie ma bowiem nic wspólnego z prawdą. Postanowiliśmy skontaktować się w sprawie z Kancelarią Senatu, aby upewnić się, kiedy odbyło się ostatnie spotkanie Grodzkiego i Andriejewa. Przedstawiciele działu prasowego przekazali, że do jedynej tego rodzaju wizyty doszło 19 grudnia 2019 roku (tego samego dnia obyła się głośna konferencja prasowa Władimira Putina - z oficjalnego oświadczenia wynika, że prof. Grodzki miał z tego powodu nie wiedzieć o słowach rosyjskiego przywódcy). Od tamtego czasu marszałek Senatu i ambasador nie odbywali spotkań.
NAJLEPSZE DZIŚ:
- Jednak nie Śmiszek. Przedwyborcze spekulacje nie miały nic wspólnego z prawdą
- 'Jak się spali, to odrośnie i tyle'. Korwin-Mikke promuje nienaukowe twierdzenia ws. pożarów w Australii
- Zamieszanie wokół paska Wiadomości TVP z 'pseudoelitami' i Sylwestrem. Nie, to nie fejk
Źródło: TVP, Senat RP, Antyfake
Foto: Senat Rzeczypospolitej Polskiej