Naprawdę groźne mity nt. antykoncepcji. Poważnie zagrażają zdrowiu kobiet
Autor Maria Wieczorek - 31 Października 2019
Antykoncepcja jest jedną z najbardziej obrośniętych mitami kwestii medyczno-zdrowotnych. Aby skutecznie z niej korzystać, warto dowiedzieć się, którym poradom w dziedzinie zapobiegania ciąży nie powinno się ufać. Należy także wiedzieć, jakie "domowe" sposoby mogą poważnie zaszkodzić stosującym je kobietom.
Antykoncepcja jest tematem istotnym, a przez to podatnym na przekłamania. Mitów na temat metod zapobiegania ciąży możemy znaleźć w przestrzeni internetowej bardzo wiele, jednak część z nich doczekała się już wyjątkowej popularności. To właśnie z nimi warto się więc rozprawić.
Zacznijmy od znanego powszechnie twierdzenia, że stosunek przerywany może uchronić kobietę przed ciążą. Oczywiście nie jest to prawda. Zwolennicy tej metody wskazują na fakt, iż jest bezpieczna oraz naturalna. Bez zdobycia potrzebnej wiedzy może też wydawać się skuteczna. Warto jednak zaznaczyć, że plemniki nie znajdują się jedynie w spermie, ale także w płynie ejakulacyjnym. Ten jest za to wydzielany, zanim jeszcze dojdzie do wytrysku. Przerywany stosunek w żaden sposób nie chroni więc przed niechcianą ciążą.
Antykoncepcja - fakty i mity
Niektóre kobiety są także przekonane, że w czasie miesiączki ryzyko zajścia w ciążę jest praktycznie zerowe. Tu należy więc pokreślić, że do owulacji dojść może już kilka dni po zakończeniu krwawienia. Plemniki mogą za to przetrwać nawet 5 lub 6 dni, przez co ryzyko zapłodnienia wciąż jest bardzo duże, a brak świadomości w tej kwestii może doprowadzić do niespodziewanej ciąży.
Innym mitem na temat antykoncepcji jest przekonanie, że to prezerwatywa jest najskuteczniejszą formą ochrony. W rzeczywistości statystyki wskazują, że w 3 do 7 przypadków na 100 dochodzi do zapłodnienia mimo jej użycia. Dużo lepsze wskaźniki zauważamy przy antykoncepcji hormonalnej. Tam zapłodnienie następuje w 0,2 do 1,4 przypadkach na 100.
Oczywiście warto też podkreślić, że kobieta może zajść w ciążę nawet w czasie pierwszego stosunku. Od czasu wystąpienia miesiączki jest płodna, więc nie ma znaczenia, który raz decyduje się na odbycie stosunku seksualnego. Mit ten wciąż pokutuje niestety szczególnie wśród ludzi młodych, którym często wydaje się, że są mniej narażeni na nieplanowane zapłodnienie niż osoby starsze.
"Domowe" sposoby mogą poważnie szkodzić zdrowiu
Fałszywe są także twierdzenia o skuteczności płukania pochwy coca-colą. Podobne działania naruszają florę bakteryjną pochwy, zwiększają ryzyko stanu zapalnego jamy miednicy oraz wystąpienia licznych chorób, a także ciąży pozamacicznej. Tak samo zakończyć się może podobne używanie octu. Poza tym należy podkreślić, że odbycie stosunku seksualnego na stojąco także nie zmniejsza ryzyka. Mitem jest bowiem, że plemniki nie będą w stanie poruszać się w górę.
W rozmowie z Onetem popularne, ale fałszywe metody na temat antykoncepcji skomentował uznany ginekolog, Ryszard Rutkowski:
"Trudno się walczy z mitami na temat antykoncepcji. I jak się okazuje, nie dotyczy to tylko Polski. Ostatnio pacjentka z Niemiec powiedziała mi, że jej chłopak przed stosunkiem moczy penisa w winie. Nie umiała jednak wyjaśnić, jakie to ma działanie antykoncepcyjne. Tak, gdzieś usłyszał i uwierzył. Trudno powiedzieć, dlaczego mity przetrwały u naszych zachodnich sąsiadów. W Polsce przyczyna tej sytuacji leży w kulejącej edukacji seksualnej w szkole. Rodzice też nie umieją z dzieckiem rozmawiać na intymne tematy. A wtedy informacje czerepie ono z obiegowych opinii rówieśników, którzy powtarzają gdzieś zasłyszane sposoby na zapobieganie ciąży. Pewną rolę odgrywa w tym przypadku również Kościół, który twierdzi, że antykoncepcja to grzech. A wtedy zostają domowe mikstury i wiara w to, że jakoś to będzie. 9 na 10 to ciąże nieplanowane. Wciąż też pokutuje błędne przekonanie, że antykoncepcja szkodzi zdrowiu i powoduje bezpłodność, co jest oczywiście nieprawdą."
Źródła:Onet, Wirtualna Polska, Apteline, Mamaginekolog.pl
Następny artykuł