Wyciek danych w Auchan. Prawie 200 osób dostało dostęp do nr PESEL i wysokości zarobków pracowników
Auchan jest jedną z najpopularniejszych sieci marketów w Polsce, w której zatrudnione są obecnie tysiące osób. Jak donoszą krajowe media, wewnątrz firmy doszło do dużego wycieku wrażliwych danych, należących do pracowników. Jako że dane te są obecnie niezwykle cennym dobrem dla każdego z nas, w sprawie szybko zareagowali nie tylko przedstawiciele sieci, ale także członkowie Solidarności.
Auchan zatrudnia obecnie tysiące pracowników w całej Polsce. Zarówno osoby związane z siecią marketów w tym momencie, jak i w przeszłości zostały narażone na niemałe niebezpieczeństwo przez wyciek wrażliwych danych, do którego doszło przez błąd człowieka. Jeden z pracowników miał przez przypadek rozesłać do 178 przedstawicieli działów kadr w całym kraju plik z danymi osobowymi oraz informacjami o zarobkach innych zatrudnionych. W dokumencie znajdowały się imię i nazwisko, stanowisko, numer PESEL, data zatrudnienia i ustania stosunku pracy oraz wynagrodzenie netto byłych i obecnych pracowników. Jaką liczbę osób objął problem? Tego na razie nie wiemy.
Morawiecki o PO: Bylejakość, lenistwo i wiarygodność na poziomie Żuław. O co chodziło premierowi?Czytaj dalejAuchan: doszło do wewnętrznego wycieku danych pracowników
Wielokrotnie podkreślaliśmy już, jak cenne są współcześnie dane osobowe oraz jaką szkodę może przynieść nam znalezienie się ich w niepowołanych rękach. Zdają sobie z tego sprawę także przedstawiciele firmy Auchan, którzy szybko doprowadzili do usunięcia z serwera e-maila z wrażliwym plikiem. Informacje o pracownikach były dostępne przez około pół godziny i według dyrektor ds. komunikacji i CSR w Auchan Doroty Patejko nie wyciekły na zewnątrz firmy.
W sprawę mimo tego zdecydowali się jednak włączyć członkowie Solidarności. Ci zwrócili się do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych z prośbą o interwencję. Związkowcy chcieliby, aby doszło do kontroli działań podejmowanych przez Auchan w ramach zapobiegania podobnym sytuacjom. Apelują także o sprawdzenie, czy dane rzeczywiście nie są już dostępne dla osób, które je pierwotnie otrzymały.
Źródło: Bezprawnik
