Fake news: zarzucili, że Polska nie miała swego ambasadora w Mińsku
Ambasadorowie złożyli kwiaty w miejscu zabicia protestującego na Białorusi, Alaksandra Tarajkouskiego. M.in. na fanpejdżu “Nie wstyd wam?” pojawiła się informacja, że wśród zebranych zabrakło ambasadora z Polski. Tymczasem na dołączonym do postu zdjęciu na pierwszym planie wybija się polski ambasador, Artur Michalski.
Na fotografii widoczny jest Artur Michalski, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny RP w Republice Białorusi, który trzyma w rękach kwiaty z biało-czerwoną wstążką. Tym dziwniejszy wydaje się więc komentarz, którym opatrzono post: "Ambasadorowie złożyli kwiaty w miejscu zabicia protestującego. PS Ambasadora z Polski nie było".
Pod wpisem znalazły się takie komentarze, jak np.: "Taki jest obecny rząd, dlatego się nie ma czemu dziwić" czy "Wstyd nam przynoszą na całym świecie".
Zdjęcia i filmy z polskim ambasadorem
Zdjęcie wykorzystane na fanpejdżu pochodziło z Radia Swoboda, ale dodatkowym potwierdzeniem tego, że Polska miała swojego reprezentanta na Białorusi, jest m.in. tweet samego Artura Michalskiego opatrzony zdjęciami z Mińska.
"Jako ambasadorowie państw unijnych jesteśmy solidarni ze wszystkimi represjonowanymi, ofiarami niezwykle brutalnej przemocy, aresztowanymi. Ponawiamy wezwania naszych rządów do władz białoruskich o uwolnienie zatrzymanych i zaprzestanie wszelkich rozwiązań siłowych" – napisał na Twitterze ambasador Artur Michalski.
Śmierć Alaksandra Tarajkouskiego
Przypomnijmy, że ambasadorzy z różnych państw złożyli kwiaty przy stacji Puszkińska w Mińsku, gdzie zginął 34-letni Białorusin. Zdarzenie miało miejsce w nocy z 10 na 11 sierpnia podczas rozpędzania powyborczej demonstracji.
Bloger NEXTA udostępnił nagranie, na którym zarejestrowano moment zastrzelenia Alaksandra Tarajkouskiego przez białoruski OMON.
Mężczyzna, z rękami wyciągniętymi w górę, idzie w stronę funkcjonariuszy, a następnie staje, po czym jeden z nich do niego strzela. Po chwili Białorusin pada na ziemię. Tymczasem według białoruskiego MSW w rękach protestującego wybuchł "nieustalony ładunek wybuchowy".
"Oto moment, w którym Alaksandr Tarajkouski został zabity przez milicję. Bohater podszedł do nich z podniesionymi rękami, a oni zastrzelili go bez powodu" – skomentował na Twitterze NEXTA, który na bieżąco relacjonuje wydarzenia na Białorusi.
Pogrzeb Alaksandra Tarajkouskiego odbył się w sobotę. Rodzina poprosiła, by obcy nie przychodzili na uroczystość pogrzebową, ponieważ chciała przeżyć ją prywatnie. Tłum zebrał się więc przy stacji Puszkińska w Mińsku – miejscu śmierci Białorusina.
DZISIAJ GRZEJE:
- Czy pierwsze damy dostają pensje? Sprawdzamy
- To cytat z Tokarczuk? “Tam gdzie religia miesza się do życia ludzi, tam rodzi najwięcej bólu i cierpienia”
Zgodnie z danymi podanymi przez Centralną Komisję Wyborczą Białorusi, Aleksandr Łukaszenka zdobył 80,2 proc. poparcia, zaś Swiatłana Cichanouska 9,9 proc. Wybory prezydenckie zostały uznane przez wielu za sfałszowane, w efekcie czego w stolicy i innych miastach wybuchły zamieszki.
Źródło: AntyFAKE.pl
Foto: Twitter