Blue Monday, którego nie da się policzyć. Naukowcy zaprzeczają istnieniu "najbardziej depresyjnego dnia roku"

Autor Maria Wieczorek - 18 Stycznia 2021

Blue Monday, choć zdobył ogromny rozgłos, nie ma żadnych podstaw naukowych. Oparte na wzorze wyliczenia, mogące na pierwszy rzut oka wyglądać poważnie, w rzeczywistości okazują się niemożliwe do przeprowadzenia. Mogą jednak służyć marketingowcom oraz sprzedawcom, chcącym "poprawiać humor" strapionym konsumentom.

Blue Monday już kilkanaście lat temu zagościł na dobre w zbiorowej świadomości. Dzień, który swą nazwę wziął od metaforycznego znaczenia koloru niebieskiego (ang. to feel blue - być przygnębionym, smutnym), ma rzekomo okazywać się najbardziej depresyjnym w całym roku. Termin powstał w 2004 roku, a jego twórcą był dr Cliff Arnall, który kilka miesięcy przed pokazaniem światu swego wzoru zakończył pracę na Cardiff University, gdzie prowadził wieczorowe zajęcia. Fakt, iż wyliczenia wyszły od osoby przez dłuższy czas związanej z ośrodkiem naukowym, przekonał wiele osób do ich rzekomej prawdziwości. Ostatecznie prawdziwe jednak nie są.

Blue Monday nie ma nic wspólnego z nauką

Przyjrzyjmy się wzorowi, jaki przedstawił dr Arnall ("obowiązuje" od 2009 roku):

Źródło obrazu: Wikipedia

Jak widać, większość współczynników, które Arnall wziął pod uwagę w swoim wzorze, jest niemożliwa do obliczenia. Nie da się bowiem zamknąć w jednostce ogólnikowej tutaj pogody lub poczucia konieczności podjęcia działań. Nawet jeśli ktoś chciałby próbować, sam twórca nie podaje konkretnych wyliczeń. Pozostawia więc wzór całkowicie otwartym i niemożliwym do wykorzystania, jednocześnie twierdząc, iż wynikiem obliczeń jest trzeci poniedziałek stycznia.

Jak piszą niektórzy dziennikarze, w tym Ben Goldacre z The Guardian, sam termin Blue Monday miał powstać głównie ze względu na prognozowane zyski licznych sprzedawców i marketingowców. Redakcja tego samego medium donosiła, iż redaktorzy zostali poinformowani o "cudownym" odkryciu Arnalla przez firmę PR-ową, obsługującą biuro podróży Sky Travel. Po co? Prawdopodobnie chodziło o to, aby wiele osób, chcących przedwcześnie przygotować się na rzekomo najgorszy dzień roku, wykupiło wycieczki w różne zakątki świata. Ostatecznie na pseudonaukowych ustaleniach skorzystali także inni przedsiębiorcy.

Co więcej, redakcja The Telegraph w 2010 roku opublikowała artykuł, w którym cytowała słowa samego Arnalla. Ten stwierdził, iż jego pomysł „nie był szczególnie pomocny” oraz ostatecznie okazał się „samospełniającą się przepowiednią”.

„Na początku poproszono mnie, abym wymyślił, jaki dzień uważam za najlepszy na rezerwację wakacji letnich, ale kiedy zacząłem myśleć o motywach rezerwacji wakacji, zastanawiając się, co tysiące osób powiedziały mi podczas warsztatów radzenia sobie ze stresem lub warsztatów o szczęściu, były takie czynniki, które wskazywały, że trzeci poniedziałek stycznia okazuje się szczególnie przygnębiający", powiedział także autor terminu Blue Monday. Sam przyznał więc, że wskazanie konkretnego dnia bazuje jedynie na jego przypuszczeniach i nie ma żadnego naukowego tła ani wyjaśnienia.

Źródła: The Guardian, The Telegraph
Źródło zdjęcia wyróżniającego: Pixnio

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News