W lutym Alarm! TVP przedstawiał go, jako kochającego męża. Został zatrzymany
Autor Michalina Kobla - 24 Lipca 2019
Mieszkająca na co dzień w Londynie Grażyna Kuliszewska, zaginęła na początku 2019 roku. Poszukiwaniom kobiety bacznie przyglądały się największe polskie media. Każde z nich, według własnej kultury śledczej, kładło nacisk na inne aspekty sprawy. Jednak wyłącznie Alarm! TVP potraktował z ogromną łagodnością męża kobiety, teraz zatrzymanego na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Dziennikarze państwowej telewizji tworząc reportaż skupili się na wątku pochodzącego z Syrii fryzjera.
Grażyna Kuliszewska pochodziła z Borzęcina, małej miejscowości pod Tarnowem. Na stałe mieszkała w Londynie. Do Polski wróciła na jeden dzień, aby udać się z mężem do notariusza i przepisać na niego działkę, na której stanął dom małżeństwa. Kobieta zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia.
Jej ciało znaleziono dwa miesiące później w rzece Uszwica, niedalego Borzęcina. Teraz mąż kobiety został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Do 30 lipca pozostanie w brytyjskim areszcie. Nie ujawniono ciążących na nim zarzutów, ale niektóre media piszą wprost (w tym również TVP Info), iż jest podejrzany o zabójstwo żony.
Jeszcze w lutym tego roku Alarm TVP przedstawiał Czesława K. w dobrym świetle
Wątek przepisania przez Kuliszewską działki na męża, był znany mediom od początku śledztwa. Przypominano przy tym, że małżeństwo od dłuższego czasu planuje rozwód oraz analizowano nagrania, z których wynikało, że mężczyzna był przemocowy.
Alarm TVP od samego początku skupiał się jednak głównie na wątku 34-letniego kochanka kobiety, kurdyjskiego pochodzenia. Sardar dwa tygodnie po zaginięciu Polki zaproponował 100 tys. zł wzamian za informacje o tym, co stało się z kobietą.
To właśnie on stał się niepisanym, czarnym charakterem programu Alarm! TVP. To na jego winę wskazywał zatrzymany Czesław K.. TVP kilkukrotnie podkreślało, że Sardar jest muzułmaninem a jego kochanka miała kupić koran. Przywoływano również przypadki porwań i sytuacji, w których osoby zaginione trafiają do haremów na Bliskim Wschodzie. Reporterzy nie wspomnieli słowem o pełnej przekleństw i agresji rozmowie, przeprowadzonej między Grażyną a jej mężem, ani o innych poszlakach, mogących wskazywać na jego winę.
Reportaż Onetu z tego samego okresu
Następny artykuł