Gwyneth Paltrow Goop
Autor Maria Wieczorek - 3 Lutego 2020

Parowanie miejsc intymnych, środki psychodeliczne, energoterapia. Gwyneth Paltrow promuje alt-med na Netfliksie

Gwyneth Paltrow jest jedną z najpopularniejszych aktorek na świecie, dzięki czemu wszelkie jej projekty (także biznesowe) trafiają do niezwykle szerokiego grona odbiorców. Artystka niedawno została gwiazdą miniserialu Netliksa, w którym promuje własną wizję medycyny alternatywnej. Przed podobnymi metodami stanowczo ostrzegają jednak specjaliści.

Gwyneth Paltrow przez lata pozostawała jedną z największych gwiazd Hollywood, aby ostatecznie nieco wycofać się ze świata filmu na rzecz rozwijania własnego projektu biznesowego - marki "Goop". To właśnie analiza brandu, czy raczej jego mniej lub bardziej świadoma popularyzacja stały się głównym tematem miniserialu platformy Netflix. Produkcja "Gwyneth Paltrow i życie w stylu goop" bardzo szybko spotkała się z negatywną reakcją specjalistów oraz polityków, odpowiadających za kierowanie resortami zdrowia. Dlaczego?

Paltrow otacza się przede wszystkim "ekspertami" z dziedziny medycyny alternatywnej, których metody mogą ostatecznie okazać się nie tylko nieskuteczne, ale przede wszystkim groźne dla miłośników podobnych eksperymentów. Osobom z problemami natury psychicznej firma artystki poleca terapię środkami halucynogennymi, czy też kąpanie się w lodowato zimnej wodzie. Jednym z pomysłów przedsiębiorstwa okazało się też parowanie miejsc intymnych, mające rzekomo je oczyszczać, a w rzeczywistości narażające na poważne poparzenia. Za promowanie "jajek dopochwowych", które rzekomo regulują gospodarkę hormonalną organizmu, firma musiała nawet zapłacić grzywnę wysokości 145 tys. dolarów. Zastrzeżenia do tego wątpliwej jakości wynalazku zgłosił bowiem urząd ochrony konsumentów z amerykańskiej Kalifornii.

Gwyneth Paltrow i jej wizja alt-med

W asortymencie sklepu Paltrow można także znaleźć chociażby świece, odstraszające rzekomo "wampiry energetyczne". Choć drogie, według klientów pachną po prostu lawendą. Poza tym "pacjentom" doradza się głodówki, leczenie dotykiem oraz nienaukowe badania. Najbezpieczniejsza w całym asortymencie okazuje się prawdopodobnie zwykła joga.

Chociaż Netflix teoretycznie ostrzega przed tego rodzaju metodami, radząc, aby uzgadniać ich stosowanie z lekarzem, nie wiadomo, jak wiele osób dzięki serialowi z lubianą aktorką (a dziś kobietą oświeconą, która odnalazła w Goop sens życia) przekona się do medycyny alternatywnej w bardzo luksusowym, bajkowym wręcz wydaniu. Aby nieco ograniczyć skutki ewentualnego spopularyzowania podobnych sposobów "leczenia", wystąpił przeciwko nim szef brytyjskiej służby zdrowia, Simon Stevens. W czasie swego wystąpienia na Oksfordzie ekspert przekazał:

"Jej marka handluje środkami odstraszającymi wampiry, twierdzi, że chemiczna ochrona przeciwsłoneczna to zły pomysł i promuje nawadnianie okrężnicy i maszyny do lewatywy z kawy, mimo że niosą ze sobą znaczne ryzyko dla zdrowia."

To kolejny przykład popularyzacji medycyny alternatywnej, który opisujemy w ostatnich dniach. Niedawno poruszaliśmy także temat metod Jerzego Zięby na zwalczanie chińskiego koronawirusa. Po raz kolejny, idąc za głosem prawdziwych specjalistów, przestrzegamy przed tego rodzaju metodami eksperymentowania ze swoim zdrowiem.

NAJLEPSZE DZISIAJ:

  1. Komu Polacy ufają bardziej? Sondaż wskazał prymat mediów prywatnych, ale nikt nie może być zadowolony
  2. Media zastanawiały się, czy papież Franciszek jest fanem metalu. Powód? Fotomontaż
  3. Wybrano Biologiczną Bzdurę Roku 2019. Opinia byłej premier wygrała głosowanie z gigantyczną przewagą

Źródła: Netflix, Vogue Polska, Radio ZET
Foto:
YouTube / Netflix

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News