Poseł Jacek Żalek starł się na antenie Polsat News z Agnieszką Gozdyrą. Kto miał rację?
Postawa posła Jacka Żalka w czasie wywiadu prowadzonego przez Agnieszkę Gozdyrę jest obecnie szeroko komentowana przez krajowe media. Dziennikarka przytoczyła bowiem w rozmowie słowa, które polityk miał wypowiedzieć kilka miesięcy temu i za które przeprosił. Tym razem działacz Prawa i Sprawiedliwości stwierdził jednak, iż redaktorka wpisuje się w "narrację kłamstwa", a jego wypowiedź została zmanipulowana. Kto ma rację w tym sporze?
W programie "Polityka na ostro" Agnieszka Gozdyra gościła w ostatnim czasie Jacka Żalka oraz Joannę Scheuring-Wielgus. Dziennikarka w trakcie wywiadu przypomniała słowa, które poseł Prawa i Sprawiedliwości wypowiedział w czasie protestu rodziców osób niepełnosprawnych. Przypomnijmy, że trwał on przez 40 dni od 18 kwietnia 2018 roku. Minął więc już prawie rok, jednak postawa polityka niezmiennie wywołuje w tym kontekście duże medialne emocje.
- Niektórzy przypominają pańskie słowa, kiedy pan powiedział, że wśród rodziców niepełnosprawnych są zwyrodnialcy - powiedziała Gozdyra, na której słowa Żalek wyraźnie się oburzył i zaprzeczył, aby miał wyrazić kiedykolwiek podobną opinię.
Na pytanie, czy cytat krążący w sieci jest nieprawdziwy, poseł odpowiedział:
- Ja myślę, że pani doskonale wie. Ja użyłem hipotezy, że mogą się zdarzyć i pani doskonale o tym wie. Pani redaktor, pani nie pyta, pani linczuje. Pani doskonale wie, że wpisuje się pani w narrację kłamstwa, bo to jest zwykłe kłamstwo - stwierdził stanowczo Żalek.
Co dokładnie powiedział Jacek Żalek w głośnym wywiadzie?
Jaka jest jednak prawda? Aby to rozsądzić, warto przypomnieć, co dokładnie powiedział poseł w maju 2018 roku. Wówczas można wyciągnąć wnioski i osądzić, kto posunął się do przekłamania.
- Niepełnosprawni przyszli z postulatami, które zostały w stu procentach zrealizowane, to znaczy rząd się zgodził na ich realizację. Już trwają prace w komisjach i wczoraj wieczorem zostały chyba przyjęte na komisji, zaraz będą przegłosowane w Sejmie - powiedział Żalek, któremu prowadząca wywiad dziennikarka zwróciła uwagę, że "oni chcą gotówkę".
- Ja rozumiem, ale po tym, jak oni się zachowują ci opiekunowie w Sejmie, jestem przekonany, że nie można dać im tej gotówki, bo jeżeli jako żywa tarcza traktują swoje dzieci, to cóż dopiero... a mogą się zdarzyć niestety zwyrodniali rodzice, którzy te dzieci, które czasami nie mają głosu, które są zamknięte, one nie chodzą do szkoły, nie ma możliwości sprawdzenia, czy te pieniądze zostały wydane na potrzeby tych dzieci, czy zostały, po prostu, w inny sposób wydatkowane na potrzeby opiekunów - stwierdził poseł.
Warto zaznaczyć, że za te słowa Jacek Żalek przeprosił protestujących w Sejmie rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych. Przyniósł dla nich także bukiet kwiatów.
- Słowo rani. Moje słowa zostały przeinaczone. Nie chodzi mi o moją dumę, tylko o dobro niepełnosprawnych dzieci. (...) Uznałem, że warto przeprosić, bo moja duma nie jest warta tego, by ranić kogokolwiek. Padliśmy wszyscy ofiarami manipulacji. Mówiłem o tym, jak ważna jest pomoc dla osób niepełnosprawnym. Wycięto 15 sekund z 15-minutowego wypowiedzenia. A później przypisano mi słowa, których nie powiedziałem. Wypowiedziałem te niefortunne słowa bez intencji obrażania Państwa - stwierdził w Sejmie poseł, w jednym zdaniu wypierając się słów i posądzając komentujących o manipulacje, a w drugim przyznając, że jednak je wypowiedział.
Następny artykuł- Jacek Żalek
- Agnieszka Gozdyra
- protest rodziców osób niepełnosprawnych
- Prawo i Sprawiedliwość
- Polsat News