Karta LGBT Plus legalizuje pedofilię? Obalamy mity powielane w prawicowej prasie
Autor Michalina Kobla - 1 Kwietnia 2019
Karta LGBT Plus, czy też deklaracja LGBT Plus, jak określa się skrótowo program warszawskiej polityki miejskiej na rzecz tej społeczności, wzbudza ogromne emocje po prawej stronie sceny politycznej. Szczególne kontrowersje wywołuje punkt dotyczący edukacji seksualnej. Część dziennikarzy i polityków doszukuje się w treści zaleceń dla nauczycieli, propozycji "uczenia dzieci mastrurbacji" czy też "molestowania ich". Jak do tego doszło? Tłumaczymy.
Nazywana Kartą LGBT Plus, deklaracja stołecznego ratusza służyć ma ochronie osób nieheteronormatywnych, narażonych na przemoc i dyskryminację społeczną oraz administracyjną. Pomysłodawcą projektu jest organizacja Miłość nie Wyklucza, ale nad jej ostatecznym kształtem wspólnie pracowali reprezentanci warszawskiego ratusza, sztab Rafała Trzaskowskiego oraz organy pozarządowe.
Czym jest Karta LGBT Plus?
- Warszawa jest dla wszystkich, dlatego chcę, żeby była miastem bez dyskryminacji, bez języka nienawiści i przemocy. Miastem różnorodnym i przyjaznym. Obowiązkiem samorządu jest stać po stronie społeczności wykluczanych i dyskryminowanych. W dialogu ze społecznością LGBT+ wypracowaliśmy deklarację, która wskazuje kierunki działań Urzędu m.st. Warszawy na najbliższą kadencję w różnych obszarach — czytamy we wstępie deklaracji.
Dokument składa się z 5 punktów. Każdy z nich określa inny obszar, w jakim wdrażana będzie polityka antydyskryminacyjna. Wśród nich znajdują się: Bezpieczeństwo (utworzenie hostelu interwencyjnego, systemu monitorowania przestępstw motywowanych nienawiścią w mieście i w szkołach), Kultura i Sport (utworzenie centrum kulturowo-społecznościowego, zapewnienie wolności artystycznej, wspieranie klubów sportowych zrzeszających środowiska LGBT+), Praca (wdrożenie karty różnorodności, współpraca z pracodawcami przyjaznymi środowisku LGBT+), Administracja (klauzule antydyskryminacyjne w umowach z kontrahentami stolicy, powołanie pełnomocnika ds. społeczności LGBT+ przy prezydencie Warszawy) oraz Edukacja (wspieranie nauczycieli oraz wdrożenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej)
Edukacja seksualna a wytyczne WHO. Obalamy mity wokół karty LGBT Plus
Kością niezgody w debacie nad Kartą LGBT Plus pozostaje ostatni z wymienionych obszarów działania. Zaproponowany w dokumencie program edukacji seksualnej ma być zgodny z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia. Te zostały naprędce poddane powierzchownej analizie m.in. przez prezesa instytutu Ordo Iuris, Jerzego Kwaśniewskiego. Jedno ze wziętych przez niego pod lupę zaleceń odbiło się głośnym echem w większości prawicowych mediów.
W przedziale 4-6 lat WHO proponuje: "Radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja we wczesnym dzieciństwie". Podpunkt ten zostaje rozszerzony w innej części dokumentu:
- Ogólnie mówiąc, w ciągu pierwszych 6 lat dzieci w gwałtowny sposób rozwijają się, przechodząc od całkowitej zależności do częściowej niezależności. Zaczynają postrzegać własne ciało. Dzieci mają uczucia seksualne nawet we wczesnym okresie niemowlęcym. Między 2. a 3. rokiem życia odkrywają fizyczne różnice między mężczyznami i kobietami. W tym czasie zaczynają odkrywać własne ciało (masturbacja we wczesnym dzieciństwie, autostymulacja) i mogą także próbować badać ciała swoich przyjaciół (zabawa w lekarza). Dzieci zdobywają informacje o swoim środowisku, eksperymentując, a nauka seksualności niczym nie różni się w tym zakresie. Na podstawie wyników licznych badań obserwacyjnych zidentyfikowano powszechne zachowania seksualne u dzieci, a równocześnie stwierdzono, że tego typu zachowania są normalne — czytamy.
Zapisy zostały zinterpretowane, jako zachęcanie nauczycieli do zachowań o charakterze pedofilnym. Fraza ta powtarzana była nie tylko przez polityków, ale i przez media. Jednym ze sztandarowych przykładów tego nadużycia jest artykuł portalu nczas.com o tytule "Jak uchronić dziecko przed legalizowaną pedofilią w szkole w ramach LGBTNSDAP+? Pobierz oświadczenie i złóż u dyrektora".
Artykuł stanowi formę promocji strony stoppedofilii.pl, która sama w sobie zasługuje na oddzielną analizę. Tekst nie tylko sugeruje, jakoby standardy WHO "legalizowały pedofilię", ale i składa się również z wprowadzających w błąd konstrukcji językowych.
- Co więcej, „edukatorzy” seksualni już od dawna wchodzą do szkół na terenie całego kraju pod pozorem organizowania zajęć o „tolerancji”, „dyskryminacji” czy „dojrzewaniu”. W praktyce w trakcie tego typu lekcji oswaja się dzieci z patologiami seksualnymi, w szczególności z ideologią LGBTNSDAP - czytamy.
"Ideologia LGBT", podobnie jak "ideologia gender" to pojęcia puste znaczeniowo, ponieważ pierwsze z nich przypisuje jednolity system wartości zdywersyfikowanej społeczności osób, a drugie - płci kulturowej. Z kolei określanie osób nieheteronormatywnych, mianem osób, borykających się z patologiami seksualnymi, cofa nas parędziesiąt lat wstecz, kiedy jeszcze homoseksualizm klasyfikowany był jako zaburzenie.
Z wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia wyczytać można, iż masturbacja pozostaje zjawiskiem, dotyczącym również najmłodszych dzieci, niezależnie od tego, jaką wizję ludzkiej seksualności mają niektórzy politycy i dziennikarze. Zapis zawarty w dokumencie nie zachęca nauczycieli do zachowań pedofilnych, co w oczywisty sposób pozostawałoby sprzeczne z prawem.
Strona główna