Kilkakrotnie wyższe kary dla firm za nieprzestrzeganie obostrzeń?
Autor Piotr Burakowski - 3 Sierpnia 2020
Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu, powiedział na antenie TVN24, że przedsiębiorstwa będą najprawdopodobniej obarczone kilkukrotnie wyższymi karami niż obecnie w związku z nieprzestrzeganiem warunków sanitarnych.
Rzecznik prasowy rządu stwierdził w programie "Jeden na jeden" TVN24, że rząd szykuje zaostrzenie przepisów w związku z koronawirusem. Zapowiedział m.in. dokładniejsze kontrole tego, ile osób przebywa w tym samym czasie w restauracji czy sklepie.
Piotr Müller przekonywał, że wielu przedsiębiorców nie przestrzega zaleceń sanitarnych, chociażby w zakresie odległości między stolikami w restauracjach lub zakładach pracy.
– W związku z tym faktycznie przewidujemy, że sankcje w tym zakresie mogą zostać zwiększone. Będziemy bardziej egzekwować, będzie większa liczba osób, która będzie weryfikowała, czy te przepisy są przestrzegane – zradził Piotr Müller.
Wyższe kary i regionalizacja
Piotr Müller poinformował, że rząd zastanawia się nad "generalnym podwyższeniu sankcji dla podmiotów, takich jak przedsiębiorcy, restauratorzy czy ktoś, kto przeprowadza imprezy masowe, których nie powinien przeprowadzać".
Dodał, że "za złamanie takich zasad faktycznie rozważamy podwyższenie sankcji finansowych". Miałoby to skutkować kilkukrotnością obowiązujących obecnie kar finansowych.
DZISIAJ GRZEJE:
- Będzie 500 plus w formie bonów? Rzecznik rządu zabiera głos
Jaka stacja była najbardziej obiektywna w czasie kampanii? Polacy zdecydowali
Podczas rozmowy pojawił się także wątek regionalizacji. – O regionalizacji mówimy pod kątem decydowania o obostrzeniach. Czyli na przykład w danym powiecie, w którym mamy do czynienia z podwyższeniem liczby osób zakażonych, tam limit miejsc w sklepie będzie inny, czy dodatkowo inne obowiązki sanitarne – zwrócił uwagę rzecznik rządu.
W Polsce odnotowano dotychczas 46 894 przypadków zachorowań na koronawirusa i 1731 zgonów. Rząd w ostatnim czasie informował o kolejnych rekordach, choć prof. Robert Flisiak uspokajał w rozmowie z AntyFAKE.pl, że jest to tylko efekt przeprowadzania większej liczby testów, zwłaszcza na Śląsku.
Źródło: TVN24
Foto: Piotr Molecki / East News