Zbyt wysokie oprocentowanie kredytów? UOKiK bierze na celownik banki
UOKiK otrzymuje sygnały, że wybrane banki nie uwzględniają w pełni obniżki stóp i zmniejszają oprocentowanie kredytów jedynie do określonego poziomu – podaje “Rzeczpospolita”.
Urząd przypomina tymczasem, że oprocentowanie kredytów hipotecznych jest pochodną stopy procentowej ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej, jak i w oparciu o marżę banków.
Niższe raty kredytów? Niekoniecznie
"Rzeczpospolita" informuje, że od 17 marca do 28 maja 2020 roku Rada Polityki Pieniężnej trzykrotnie z rzędu obniżyła stopy procentowe łącznie o 1,4 pkt proc. Obecnie kształtują się one na poziomie 0,1 proc. Teoretycznie oznacza to niższe raty kredytów, ale w praktyce – już niekoniecznie.
UOKiK otrzymuje bowiem informacje, że niektóre banki przeliczając oprocentowanie kredytu w oparciu o nowe stawki referencyjne obniżają je jedynie do ustalonego w umowie progu – np. do 2 lub 3 proc., podczas gdy przy uwzględnieniu umownej wysokości marży oprocentowanie powinno być niższe.
– Apeluję o uczciwe rozliczenia między bankami a konsumentami. Ryzyko zmiany stóp procentowych powinno być równo rozłożone między bank a konsumenta – zwraca uwagę Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
DZISIAJ GRZEJE:
- Pierwsi zatrzymani za znieważenie warszawskich pomników
- Szumowski zapowiada ważną zmianę dot. maseczek w sklepach
Tomasz Chróstny skierował po analizie wystąpienie do Banku Millennium, choć pod lupę zostały wzięte także inne banki.
– Na skutek tych działań Bank Millennium zadeklarował zmianę w zakresie ustalania limitów oprocentowania, którą obecnie analizujemy. Jednocześnie nie wykluczam działań wobec pozostałych instytucji finansowych, które będą limitować dolny próg umownego oprocentowania w sposób oderwany do rynkowych stawek referencyjnych – przybliża prezes UOKiK.
Odwrót od złotego
Przypomnijmy, że według danych GUS w maju 2020 roku usługi bankowe zdrożały o 42,9 proc. Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, wskazywał w rozmowie z AntyFAKE.pl, że Polacy zaczęli zamieniać oszczędności, które do niedawna były w złotym, na mieszkania, co prowadzi z kolei do rosnącej bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości.
– Zaczął się odwrót od złotego i powrót do trzymania oszczędności w innych walutach, co dziś jest bardzo proste – twierdził nasz rozmówca.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Foto: Andrzej Iwanczuk / REPORTER