Jak bezpiecznie się opalać? Fałszywa teoria o rzekomej szkodliwości kremów z filtrem może doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych
Autor Michalina Kobla - 17 Czerwca 2019
Jako że początek tegorocznego lata okazał się bardzo ciepły i słoneczny, wielu Polaków miało już okazję spędzić nieco wolnego czasu na opalaniu. Niestety, na różnego rodzaju blogach oraz największych portalach społecznościowych coraz częściej lansowana jest przez niektórych internautów teza o rzekomej szkodliwości kremów z filtrem. Jest ona oparta na pseudomedycznych przekłamaniach i zaufanie jej może poważnie zaszkodzić zdrowiu.
Każdego roku, gdy tylko pogoda zaczyna się poprawiać, a temperatury idą w górę, na plażach i w parkach pojawiają się ogromne grupy osób, planujących odpocząć i przy tej okazji nieco się opalić. Lekarze stanowczo przypominają, aby w takich sytuacjach zawsze pamiętać o kremach z odpowiednim filtrem. Opalanie się bez stosownej ochrony może mieć bowiem bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie.
Niestety, wraz z początkiem lata w sieci pojawia się coraz więcej wpisów oraz opinii, dotyczących rzekomej szkodliwości wspomnianych kosmetyków. Co wyjątkowo zadziwiające, tego rodzaju sugestii nie brakuje nawet na blogach prowadzonych przez rodziców dla rodziców. Osoby, które uwierzą w tego rodzaju pseudomedyczne porady, unikają więc używania kremów z filtrem nie tylko na sobie, ale także często na swoich dzieciach. Warto w tym miejscu zauważyć, że oparzenia słoneczne są wyjątkowo szkodliwe i niebezpieczne właśnie dla najmłodszych.
Jakich argumentów używają "antyfiltrowcy"?
Jak twierdzą osoby wierzące w szkodliwość kremów do opalania, tego rodzaju kosmetyki blokują wytwarzanie witaminy D w organizmie, co przynosi nam bezpośrednią stratę. Niewielu z nich podejmuje jednak temat potrzebnej dziennej dawki wspomnianej witaminy. Specjaliści zapewniają, że zostaje ona zapewniona organizmowi po spędzeniu na słońcu kilkunastu minut dziennie, z odsłoniętą twarzą, ramionami, czy łydkami. Nie trzeba więc wcale przeleżeć na plaży całego dnia bez ochrony, aby zapewnić sobie dawkę, która jest nam realnie potrzebna.
Nawet kilka minut spędzone na otwartym słońcu bez kremu ze stosownym filtrem może doprowadzić do oparzeń. Te są oczywiście szczególnie niebezpieczne dla najmłodszych. Jeżeli w dzieciństwie ulegniemy poparzeniu słonecznemu nawet kilka razy, ryzyko szybszego starzenia się skóry, ale przede wszystkim wystąpienia w przyszłości nowotworu skóry lub podobnej choroby drastycznie rośnie. Jak powiedziała dermatolog dr Ewa Chlebus dla WP Parenting,
"pamiętajmy, że każdorazowe opalanie niezabezpieczonej skóry wiąże się z jej uszkodzeniem. Od lat 90. dzieci wychowywane są w kulturze nieopalania. My możemy decydować sami za siebie, czy chcemy narazić się na jego skutki, ale matka, która naraża swoje dziecko na działanie promieni UVA i UVB, naraża je także na ryzyko raka skóry w przyszłości. Kiedyś społeczeństwo więcej czasu spędzało na dworze. Nikt nie myślał wtedy o zabezpieczaniu skóry filtrami. Teraz widzimy tego skutki – rośnie liczba osób, u których diagnozujemy nowotwory skóry. (...) Smarujmy dzieci filtrami przeciwsłonecznymi – to jedyny sposób, aby ustrzec je przed późniejszymi konsekwencjami naszych zaniedbań."
Warto zaznaczyć, że czasami w sieci spotkać się można także z argumentem, według którego stosowanie kremu z filtrem doprowadzi do całkowitego braku opalenizny na naszym ciele. Jest to oczywiście nieprawda, gdyż na rynku nie ma stuprocentowo hamujących promienie słoneczne preparatów. Nawet jeśli co jakiś czas smarujemy się po raz kolejny (tak należy!) i dokładnie dbamy o to, aby nigdy nie wychodzić na słońce bez ochrony, zawsze uda nam się opalić, ale także uniknąć oparzenia. Warto więc pamiętać o tym, aby stosować się do zaleceń lekarzy i nie ulegać presji osób, które negują medyczne fakty pseudomedycznymi twierdzeniami. Powinniśmy także chronić znamiona na naszej skórze, gdyż wpływ słońca na nie także może się okazać bardzo szkodliwy.
Co zrobić, gdy poparzy nas słońce?
Jeżeli ostatecznie dojdzie niestety do oparzenia, należy obolałe miejsce schłodzić na przykład zimną wodą. W sytuacji, kiedy zauważymy, że poparzenie jest poważniejsze, niż początkowo myśleliśmy, a na skórze na przykład pojawiają się pęcherze, należy szybko zgłosić się do lekarza. Specjalista będzie w stanie pomóc w sposób indywidualny, przepisując na przykład leki lub maści na receptę.
Jak bezpiecznie się opalać?
Powinniśmy przede wszystkim pamiętać, że pierwsze opalanie po długiej, zimowej przerwie powinno być krótkie i delikatne. Jak wyżej opisano, należy pamiętać o dobraniu kremu ze stosownym filtrem (istotna jest w tej kwestii szczególnie nasza karnacja, dzieci bez względu na wszystko powinno się chronić wysokimi filtrami), którego warstwę odnawiać się powinno co ok. 2-3 godziny, nawet pod lekkimi ubraniami. Te bowiem nie chronią naszej skóry w pełni.
Według oficjalnych zaleceń WHO, najważniejszymi aspektami ochrony przed poparzeniem słonecznym są: sprawdzanie indeksu UV, chronienie się odpowiednio dobranym ubraniem oraz kremem z filtrem, spędzanie na słońcu jak najmniej czasu między 10 a 16 oraz unikanie korzystania z solarium. Nie należy wierzyć w słuszność twierdzeń, iż samo przebywanie w cieniu całkowicie nas ochroni, gdyż nie jest to opinia prawdziwa. Wybierając się na plażę, możemy także zasugerować się specjalnym kalkulatorem opalania, który łatwo znaleźć w internecie. Tego typu wyliczenia są jednak jedynie wskazówkami, a kierować powinniśmy się przede wszystkim rozsądkiem oraz wskazówkami lekarzy dermatologów.
Następny artykuł