Krystyna Janda udostępniła przerobione zdjęcie wiceministra. Polityk żąda przeprosin
Autor Michalina Kobla - 25 Lipca 2019
Krystyna Janda udostępniła na swym profilu na Facebooku przerobione zdjęcie Adama Andruszkiewicza. Co ciekawe, ta sama grafika krążyła już po sieci rok temu i wiele mediów alarmowało wówczas, że nie jest prawdziwa. Wiceminister zażądał więc od artystki oficjalnych przeprosin oraz usunięcia dotyczącego go wpisu z portalu społecznościowego.
Krystyna Janda pokazała dziś swoim obserwatorom na Facebooku zmanipulowaną wersję fotografii Adama Andruszkiewicza. Na przerobionym zdjęciu widzimy wiceministra na siłowni, ściskającego rękę mężczyzny w koszulce ze swastyką. Na ścianie pokoju wisi za to plakat, który przedstawia dwóch mężczyzn z lizakami w kształcie męskich członków. Na oryginalnym zdjęciu nie ma jednak ani wspomnianego plakatu, ani kojarzonego z nazizmem symbolu. Aby to udowodnić, prawdziwą fotografię na Twitterze pokazał sam Andruszkiewicz. Zaapelował także do Jandy o to, aby jak najszybciej go przeprosiła:
"Pani Krystyna Janda postanowiła dołączyć do oszczerczej kampanii wymierzonej we mnie, jednak uczyniła to za pomocą obrzydliwie przerobionego fake zdjęcia. Zwracam się do Pani Krystyny Jandy o natychmiastowe usunięcie zdjęcia wraz z zamieszczeniem przeprosin na Pani profilu."
Przeprosin na razie próżno szukać na profilu artystki. Post z przerobionym zdjęciem Andruszkiewicza i podpisem: "Oto nasz minister cyfryzacji!" zniknął już jednak z Facebooka.
Co ciekawe, zmanipulowana wersja fotografii polityka zyskała na profilu Jandy przysłowiowe drugie życie. Po raz pierwszy przeróbka została opublikowana w sieci ponad rok temu i została podana dalej przez wielu internautów, w tym znanych polityków i dziennikarzy, na przykład Borysa Budkę oraz Tomasza Lisa. Andruszkiewicz zapowiadał wówczas, że wraz z mężczyzną, który także znajduje się na zdjęciu, zgłoszą sprawę organom ścigania. Jak widać, nawet mimo stanowczej reakcji działacza fotografia powróciła na portale społecznościowe.