Tomasz Lis podał dalej sfałszowany wpis Krzysztofa Bosaka. Działacz miał pisać o onanizowaniu się

Autor Michalina Kobla - 9 Lipca 2019

Tomasz Lis podał dalej i skomentował na swym koncie na Twitterze fałszywy wpis Krzysztofa Bosaka. Sfabrykowany zrzut ekranu udostępnił jako pierwszy 5 lipca 2019 roku użytkownik o nicku "Napalony Wikary". Do sprawy ostatecznie odniósł się też więc działacz Konfederacji.

Nieprawdziwy wpis Krzysztofa Bosaka, który od kilku dni krąży po Twitterze, szybko wzbudził wśród licznych internautów wątpliwości. Pod wpisem "Napalonego Wikarego" padło nawet pytanie, czy jest prawdziwy. Wówczas użytkownik odpowiedział, że zdecydowanie tak. Jak brzmiał post?

"Większość naszego społeczeństwa jeszcze nie widzi, jak wielkie przed nami stoi zagrożenie. Obyśmy nie obudzili się za późno. Chrońmy naszą wolność przed zewnętrznymi wpływami. Musimy to robić aktywnie. Onanizować się. Każdej akcji przeciwstawiać kontrakcję. Presji - kontrpresję"

Tomasz Lis podał dalej sfałszowany wpis Krzysztofa Bosaka

Większość prawdziwego wpisu Bosaka została skopiowana i jest zgodna z prawdą. Fałszywy jest oczywiście pogrubiony fragment - w oryginalnym poście zamiast "onanizować się" napisano "organizować się". Wielu internautów, w tym najpewniej Tomasz Lis, nie zweryfikowali jednak w wystarczający sposób źródła i udostępnili zmodyfikowany wpis. Dziennikarz chciał przy tym także wyśmiać pomyłkę Bosaka, której nie było, opatrując screen podpisem: "Onan barbarzyńca".

Magda Gessler ostrzega fanów. Mogli paść ofiarą internetowego oszustwaCzytaj dalej

W sprawie szybko zainterweniował sam działacz Konfederacji, w sekcji komentarzy zaznaczając, że udostępniony przez Lisa zrzut ekranu jest zmanipulowany. W jego wpisie czytamy:

"Panie Redaktorze, jeśli podaje Pan dalej fejka, to proszę to zaznaczyć w opisie, bo z komentarzy widać, że Pańscy czytelnicy są mało czujni i bez wyjątku dali się na to nabrać. A przecież nie chodzi o to, żeby Pan ich dezinformował, prawda?"

Screen posta Lisa został udostępniony i skomentowany między innymi przez użytkownika, od którego zaczęła się sprawa. Fakt, iż dziennikarz przekazał dalej jego przeróbkę, nazwał "kolejnym tryumfem". Warto w tym miejscu zaznaczyć, że rozpowszechnienia tej "fałszywki" łatwo można było uniknąć. Wystarczyło bowiem sprawdzić, co dokładnie napisał na swym koncie Krzysztof Bosak. Nie wszyscy użytkownicy Twittera poczynili jednak podobny krok.

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News