Prof. Flisiak: “Im więcej się bada, tym więcej się wykrywa”. Ekspert uspokaja ws. koronawirusa
Media informują dziś o rekordowej liczbie zakażeń koronawirusem, a Mateusz Morawiecki wspomina o możliwej kwarantannie. Tymczasem prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, uspokaja w rozmowie z AntyFAKE.pl, mówiąc wprost: “Im więcej się bada, tym więcej się wykrywa”.
Mateusz Morawiecki wspomniał 30 lipca podczas konferencji prasowej o ew. możliwości, by Polska zastosowała obowiązkową kwarantannę dla osób, które wrócą do kraju z zagranicy. Szef rządu przekonywał, że brane są pod uwagę państwa Europy Południowej, m.in. Hiszpania, która odznacza się wysokim wskaźnikiem zakażeń.
“Nie ma się już czego obawiać”
Tymczasem jeszcze niedawno polityk twierdził, że nie ma obaw przed koronawirusem.
– Chcę powiedzieć o sytuacji epidemicznej. Drodzy państwo, uważam, że ona też jest opanowana, bo występuje coraz mniej zachorowań. I dlatego wszystkich zapraszam: śmiało idźcie do urn wyborczych 12 lipca. Młodsi, starsi, w sile wieku. To jest bezpieczniejsze niż jak codziennie wychodzicie do sklepu, na pocztę, do kościoła czy wszędzie indziej. Wszyscy musimy pójść do urn wyborczych – apelował w lipcu Mateusz Morawiecki będąc w Tomaszowie Lubelskim.
– Apeluję zwłaszcza do osób, które nie poszły, bo się czegoś obawiały. Nie ma się już czego bać. Latem wirusy grypy i ten koronawirus też są słabsze, dużo słabsze. Widać to już dzisiaj po sytuacji w Polsce. Spokojnie można iść na wybory i wszystkich do tego zachęcam – dodawał szef rządu.
Słowa Morawieckiego a realia walki z koronawirusem
Czy Mateusz Morawiecki miał podstawy do takiego apelu? TVN zestawił dawną wypowiedź premiera z jego dzisiejszymi słowami o ewentualnej kwarantannie.
– Zastanawiamy się nad państwami południa Europy, szczególnie teraz analizujemy przypadek Hiszpanii, ponieważ tam rzeczywiście tych przypadków koronawirusa jest dużo – zdradził premier w kwestii ew. kwarantanny.
Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu, w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" przyznał z kolei, że ostateczna decyzja zapadnie w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Rząd twierdzi, że informuje już teraz o takiej ewentualności ze względu na turystów, którzy rozważają wakacyjny wyjazd za granicę.
Pamiętajmy jednak, że w czasie, gdy premier zachęcał do głosowania w wyborach, sytuacja w kraju była – przynajmniej statystycznie – lepsza niż obecnie.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że liczba aktywnych przypadków koronawirusa w Polsce wzrosła na dziś do 9679. MZ podało, że od początku pandemii aktywne przypadki rosły do 17 czerwca, a następnie malały, lecz od 17 lipca rozpoczął się stopniowy wzrost.
DZISIAJ GRZEJE:
- Tęczowa flaga na pomniku Chrystusa w Warszawie. Profanacja czy manifest
- Jakie social media robią największą krzywdę. Badania w grupie 14-24 lat
Jak wygląda zaś kwestia wpływu temperatury na koronawirusa, o której wspomniał Mateusz Morawiecki? Koronawirus, który znalazł się na przedmiocie, pozostaje na nim aktywny prawie tak samo długo w niskiej, jak i wysokiej temperaturze – wynika z pracy opublikowanej na łamach "Journal of Infection".
– Dotąd zakładano, że wyższa temperatura może przyczyniać się do obniżenia zakażalności SARS-CoV-2 latem. Jednakże stabilność wirusa nie wydaje się reagować na różne temperatury – przynajmniej, gdy znajduje się on na jakiejś powierzchni – przekonywała prof. Stephanie Pfänder z Ruhr-Universität w Bochum, współautorka badania.
“Jutro więc też będzie rekord”
Z kolei prof. Robert Flisiak mówi AntyFAKE.pl, że obserwując sytuację na świecie, widzimy, że "temperatura ani wilgotność nie ma większego znaczenia". Ekspert wskazuje na wiele zmiennych towarzyszących koronawirusowi.
– Jest zbyt wiele czynników, począwszy od tego, że wirus się zmienia, poprzez naturalny przebieg epidemii z wykształceniem się w populacji odporności, różne zachowywanie się wirusa w odmiennych krajach i regionach z nieznanych lub podejrzewanych przyczyn – zwraca uwagę prof. Robert Flisiak.
Dodaje, że rekordowa liczba zakażeń to po prostu efekt większej liczby przeprowadzonych w ostatnim czasie badań.
– Im więcej się bada, tym więcej się wykrywa. Jedną czwartą na Śląsku, a przecież w ostatnich dniach robiono tam masowe badania. Jutro więc też będzie rekord – zakłada prof. Robert Flisiak.
Dodajmy, że 30 lipca odnotowano największą dzienną liczbę zachorowań od początku epidemii w Polsce – wyniosła ona 615 przypadków, podczas gdy we wtorek było ich 502, a w środę – 512. Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że liczba aktywnych przypadków koronawirusa w Polsce wzrosła na dziś do 9679.
Źródło: AntyFAKE.pl, "Dziennik Gazeta Prawna", "Journal of Infection"
Foto: Geekstok / YouTube