Nie, Majka nie została porwana. To cyberoszustwo
Około 30 tys. razy udostępniono post z dramatycznym apelem o pomoc w odnalezieniu Mai z Londynu. Jest to tymczasem oszustwo.
"Błagam podajcie dalej !!!! w nas jest siła !!! Im więcej ludzi zobaczy to większa szansa na odnalezienie !!!" – informuje post, który został opatrzony artykułem pt. "Majka z LONDYNU weszła do auta obcego faceta! Może być w całej Polsce, a nawet w Europie! Rozpoznajesz go?".
Post roznosi się na Facebooku
Informujemy o sprawie, ponieważ opublikowany 26 lipca wpis jest wciąż udostępniany na Facebooku; "podano go dalej" już około 30 tys. razy. Post trafił na kilka facebookowych grup, jak np. "Ogłoszenia UK". Tymczasem adres strony dodany do wpisu nie prowadzi do wiarygodnego źródła; klikając w link nie przenosimy się do żadnej aktywnej witryny.
Zdjęcie wykorzystane z YouTube
Zdjęcie płaczącej dziewczynki pochodzi natomiast z nagrania "Little Kid Crying About the Packers Beating the Vikings" dostępnego na YouTube – zauważa użytkownik Facebooka, co jest zgodne z prawdą.
To przestroga przed udostępnianiem w sieci wizerunku swojego dziecka, niezależnie, czy w postaci zdjęcia lub filmu. Zgodnie z opisem pod filmem, dziewczynka płacze z powodu przegranej ulubionej drużyny futbolu amerykańskiego.
W wypadku informacji o "zaginionej Mai" mamy do czynienia z phishingiem. To metoda oszustwa, które polega na podszywaniu się pod inną osobę lub instytucję w celu wyłudzenia poufnych informacji, zainfekowania komputera szkodliwym oprogramowaniem czy nakłonienia ofiary do określonych działań.
DZISIAJ GRZEJE:
- Wiceminister: “opłata cukrowa nie trafi do budżetu państwa”. Nie, Patkowski mija się z prawdą
- 296 zmarłych bez chorób współistniejących? Tak, to prawda
Wystarczył dramatyczny przekaz (opis, zdjęcie), by wielu internautów nabrało się na oszustwo.
Źródło: AntyFAKE.pl
Foto: Facebook.com