Były król Malezji zdecydował się na rozwód. Jego żona twierdzi, że nic jej o tym nie wiadomo
W czerwcu światowe media obiegły informacje o rozwodzie króla Malezji Muhammada V z byłą Miss Moskwy Rihaną Oksaną Gorbaczenko. Jest to o tyle ważne, że kwestia ich małżeństwa miała doprowadzić do abdykacji władcy. Co ciekawe, była małżonka króla przekonuje jednak, że wciąż pozostają w związku i do realnego rozwodu nie doszło.
Muhammad V abdykował w styczniu, dwa lata po wstąpieniu na tron. Jako że jego kadencja powinna zgodnie z malezyjskim prawem trwać pięć lat, w światowych mediach plotkowano na temat powodów rezygnacji władcy. Chociaż według oficjalnych doniesień monarcha miał ustąpić ze względu na problemy zdrowotne, które uniemożliwiały mu sprawne panowanie, za kuluarami mówiono o wpływie jego małżeństwa (zawartego w listopadzie 2018 roku) z byłą Miss Moskwy Rihaną Oksaną Gorbaczenko na tę zaskakującą decyzję.
Malezja: Muhammad V realnie rozwiódł się z Rihaną Oksaną Gorbaczenko?
Kilka miesięcy po abdykacji, 22 czerwca Muhammad V rozwiódł się z partnerką. Jak poinformował jego adwokat, wszystko odbyło się zgodnie z muzułmańską praktyką, poprzez wypowiedzenie trzykrotnie "talak". Później zakończenie małżeństwa potwierdził także islamski sąd. Co ciekawe, dla Gorbaczenko sprawa rozwodu nie jest tak oczywista, jak dla jej byłego męża.
Jak bowiem stwierdziła, "nigdy nie słyszała o żadnych oświadczeniach w sprawie rozwodu, które by jej bezpośrednio przedstawiono". Nadal zachowuje się także, jakby rozstania nigdy nie było, między innymi opowiadając publicznie o początkach związku oraz publikując zdjęcia Muhammada V i swego syna w mediach społecznościowych. Adwokat byłego władcy twierdzi, iż nie ma pewności, że dziecko jest w rzeczywistości biologicznym potomkiem jego klienta. Skomplikowana otoczka sprawy doprowadziła więc do sytuacji, w której w światowych mediach nie brakuje sprzecznych informacji, przedstawianych zazwyczaj z perspektywy tylko jednej strony tego niecodziennego sporu.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News