Jak długo będziemy nosić maseczki? WHO studzi optymizm
Nie brak opinii, zgodnie z którymi już niedługo będziemy mogli zrezygnować z maseczek. WHO zaprzecza jednak takim doniesieniom, informując, że w najbliższym czasie nic takiego nie nastąpi.
– Nie należy się spodziewać, że liczba dawek szczepionek na COVID-19 będzie na tyle duża, by życie wróciło do normalności przed 2022 rokiem – twierdzi przedstawicielka WHO Soumya Swaminathan.
Zbyt mała liczba dawek szczepionki
Ekspertka wyjaśnia, że choć WHO podjęło się inicjatywy Covax, której celem jest gromadzenie zasobów w celu zapewnienia równego dostępu do szczepionki na COVID-19 krajom o różnym poziomie zamożności, pozwoli to jedynie na zgromadzenie setek milionów dawek szczepionki na koronawirusa do połowy 2021 roku.
Oznacza to, że liczba dawek szczepionki będzie zbyt mała, by można było zrezygnować z dystansu społecznego, noszenia maseczek w miejscach publicznych, jak i pozostałych obostrzeń przed 2022 rokiem – to wówczas, jak twierdzi WHO, uda się zgromadzić 2 mld dawek szczepionki.
– Sposób w jaki ludzie to przedstawiają, że w styczniu będą szczepionki dla całego świata i rzeczy zaczną wracać do normy – to tak nie zadziała – zapewniła Soumya Swaminathan.
Przedstawicielka WHO dodała, że dopiero na początku 2021 roku poznamy wyniki niektórych testów klinicznych szczepionek prowadzonych na dużych grupach ludzi.
Dodajmy, że polski rząd dostosowywał się dotychczas do wytycznych WHO dot. pandemii koronawirusa. Były minister zdrowia Łukasz Szumowski kilkakrotnie zmieniał zdanie na temat nakazu noszenia maseczek, w zależności od tego, jakie stanowisko przyjmowała organizacja.
Koronawirus niebezpieczny dla mózgu?
Przypomnijmy, że kolejne badania – tym razem przygotowane przez Akiko Iwasaki, immunolog z Uniwersyetu Yale – potwierdzają, iż koronawirus stanowi bezpośrednie zagrożenie dla komórek mózgowych.
DZISIAJ GRZEJE:
- Znacie billboardy z “gestem Lichockiej”? Wiadomo, kto sprawił, że rozsiały się po kraju
- Korwin-Mikke o gwałcie: “Jeśli nie krzyczy, to widać tego chce”. Ekspert obala wypowiedź polityka
Zespół immunolog "potwierdził możliwość zakażenia tkanki mózgowej na trzy sposoby: dokonując sekcji tkanki osoby zmarłej na COVID-19, w modelu mysim, jak i w organoidach (niewielkich skupiskach ludzkich komórek nerwowych wyhodowanych w laboratorium, które są miniaturowym modelem mózgu)".
Akiko Iwasaki powiedziała, że zakażenia mózgu prawdopodobnie są rzadkie, nie jest też jasne, w jaki sposób wirus dostaje się do tego organu. Podkreśliła jednak w rozmowie z "The New York Times", że "jeśli mózg zostanie zainfekowany, może to mieć śmiertelne konsekwencje".
POLECAMY ARTYKUŁY O KORONAWIRUSIE:
- “Polska strategia walki z koronawirusem zbliża się do szwedzkiej”
- Prof. Flisiak: “Im więcej się bada, tym więcej się wykrywa”. Ekspert uspokaja ws. koronawirusa
- Nakaz noszenia maseczek niezgodny z prawem
- Nie mogą nam zakazać pobytu w sklepie bez maseczki
- NFZ zabiera pieniądze szpitalom, które walczyły z koronawirusem. Czy ma do tego prawo?
Źródło: "South China Morning Post"
Foto: Jakub Kaminski / East News