W jaki sposób mówić i pisać o Margot? Pytamy językoznawcę i seksuologa
Piotr Jedliński zrezygnował z funkcji prezesa Radia Nowy Świat. Został o to poproszony, ponieważ bronił prawa do określania na antenie w rodzaju męskim Michała Sz. (“Margot”), który identyfikuje się jako osoba niebinarna. O to, w jaki sposób mówić i pisać o “Margot”, AntyFAKE.pl pyta językoznawcę oraz seksuologa.
Z językoznawczego punktu widzenia przyjmuje się, że używamy takiej formy gramatycznej (męskiej albo żeńskiej), jaka wynika z dokumentów danej osoby – ocenia dla AntyFAKE.pl prof. Małgorzata Marcjanik – językoznawca, pracownik Instytutu Dziennikarstwa UW, autorka książek o językowej grzeczności.
– Jeżeli oficjalnie osoba ta [Margot – przyp. red.] ma męskie imię i nazwisko, to należy o niej mówić jak o mężczyźnie, tj. osobniku płci męskiej. Analogicznych, czyli męskich form używamy wtedy, kiedy bezpośrednio zwracamy się do takiej osoby – dodaje prof. Małgorzata Marcjanik.
Język jako opis rzeczywistości
Ekspertka wskazuje, że język bowiem opisuje rzeczywistość – to jego funkcja nadrzędna. – Jeśli z biologicznego (nie kulturowego – to odrębna kwestia) punktu widzenia dana osoba jest mężczyzną, to należy ją traktować jako mężczyznę – przybliża specjalistka.
Podkreśla, że zupełnie inaczej wygląda to z ideologicznego i kulturowego punktu widzenia.
– Rozumiem stanowisko, zgodnie z którym jeśli dana osoba utożsamia się z inną płcią, niż ta, która przypisana jest jej biologicznie, to należy to uszanować i zwracać się do niej tak, jak ona sobie tego życzy – przyznaje językoznawca.
– Tak więc z językoznawczego punktu widzenia rzecz jest prosta. Powtórzę: jeśli dana osoba ma w dowodzie osobistym męskie imię i nazwisko, to należy o niej mówić jak o mężczyźnie i w oficjalnych sytuacjach zwracać się do niej przy użyciu form męskich, np. proszę pana. Z innego niż językoznawczy punktu widzenia zaś sprawa się komplikuje.
Żeby nie urazić takiej osoby, uszanować jej wolę, trzeba by używać form żeńskich, a przynajmniej towarzyszących formom męskim alternatywnych form żeńskich. W moim odczuciu raczej w sytuacjach nieoficjalnych, nie np. w trakcie przesłuchania – analizuje prof. Małgorzata Marcjanik.
Kwestia kultury i etyki
Z innego założenia wychodzi z kolei prof. dr hab. med. Andrzej Kokoszka – psychiatra, seksuolog, psychoterapeuta, kierownik II Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Andrzej Kokoszka uważa, że w wypadku omawianego problemu nie decyduje kwestia seksuologii (medycyny), tylko kultury i etyki.
– Wydaje mi się, że do danego człowieka trzeba zwracać się tak jak sobie tego życzy. Tak jest ponadto zgodnie z etyką lekarską i przestrzeganiem praw pacjenta – nie mam prawa używać starego nazwiska osoby, jeśli ona je zmieniła, stosować ksywy, jeśli ktoś sobie tego nie życzy. Podobnie jest z imieniem, które drugi człowiek sobie wybiera – przekonuje prof. dr hab. med. Andrzej Kokoszka.
DZISIAJ GRZEJE:
- Jakie maseczki są najbardziej skuteczne i czy przyłbica daje ochronę?
- 115 mln zł kary dla Biedronki za wyższe ceny w kasie
Zauważa, że takie standardy etyczne obowiązują we współczesnej medycynie.
– Ilustrują to okoliczności, w jakich zostałem poproszony o szkolenie na temat traktowania pacjentów. W jednej poradni zdarzyło się bowiem, że pacjent powiedział lekarzowi, iż jest gejem, a lekarz odpowiedział mu na to: "Niech się pan nie przejmuje, i tak będziemy pana normalnie traktować" – opowiada prof. dr hab. med. Andrzej Kokoszka.
Specjalista przybliża, że pacjent poczuł się tym dotknięty i poszedł na skargę do kierownika. Kierownik stwierdził z kolei, że lekarz nie powiedział przecież nic strasznego. Mężczyzna zapukał więc do dyrektora, a później rzecznika praw pacjenta. Rzecznik nakazał szkolenie wszystkich lekarzy w rejonie, tak by nauczyli się przestrzegania praw człowieka.
Wszysycy zasługują na równe traktowanie
Mimo to ekspert twierdzi, że ludzie, zamiast określać się poprzez skrót literowy LGBT, powinni po prostu mówić, że wszyscy zasługują na równe traktowanie.
– W formie żartu można powiedzieć, że omawiany problem istnieje, ponieważ studenci medycyny obecnie nie mają medycyny wojskowej. Kiedy chodziłem na studia, mieliśmy studium wojskowe, gdzie przygotowywano nas na starszych lekarzy pułku w wypadku wojny z NATO. Mówiono nam wówczas jednoznacznie: "Jesteście lekarzami i na froncie macie każdego człowieka traktować tak samo, wszystko jedno, czy swój, czy wróg, czy przyjaciel" – przywołuje prof. dr hab. med. Andrzej Kokoszka.
Seksuolog uważa, że w tej historii możliwe jest zamknięcie całego tematu.
– Jeżeli byśmy w codziennym życiu tak podchodzili do sprawy, to nie byłoby problemu. Tymczasem, gdy – w odniesieniu do pewnej konkretnej grupy – zaczyna się nadmiernie podkreślać oczywiste prawo, że każdy powinien być tak samo traktowany, to wywołuje to efekt przeciwstawny do zamierzonego. Pojawiają się bowiem negatywne reakcje na wyróżnianie grupy osób. Po prostu wszyscy zasługują na równe traktowanie – podsumowuje dla AntyFAKE.pl prof. dr hab. med. Andrzej Kokoszka.
Podobnego zdania jest psycholog Dominik Haak, który w rozmowie z Noizz twierdzi, że zwracanie się do człowieka w sposób niezgodny z jego – zdaniem specjalisty, wrodzoną – tożsamością płciową, stanowi formę przemocy.
Flagi na warszawskich pomnikach i auto Fundacji Pro
Przypomnijmy, że w nocy z 28 na 29 lipca aktywiści LGBT umieścili tęczowe flagi i chustki z symbolem nawiązującym do ruchu anarchistycznego na warszawskich pomnikach. Jednym z nich była figura Chrystusa przed bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. W związku ze zdarzeniem zatrzymano m.in. Michała Sz. ("Margot").
Na cokołach pomników znalazł się manifest:
"Pamięci poległych w walce z codzienną nienawiścią, tych, którzy mieli siłę, by skoczyć w ciemność. Dodająca wiary w lepszą przyszłość osobom, którym państwo zabrało wolność i bezpieczeństwo. Wzywająca do otwartej wojny przeciw dyskryminacji. Nakazująca nie prosić, nigdy więcej nie błagać o szacunek i litość. To miasto jest nas wszystkich. Je..ie się, ignoranci".
Później doszło do kolejnego zatrzymania Michała Sz. ps "Margot", co miało związek ze zniszczeniem samochodu Fundacji Pro — Prawo do Życia, oklejonego hasłami wymierzonymi przeciwko środowiskom LGBT. Do zatrzymania doszło w centrum Warszawy, choć tłum ludzi próbował nie dopuścić, aby "Margot" zabrała policja. Sąd zdecydował o aresztowaniu "Margot" na dwa miesiące.
Źródło: AntyFAKE.pl
Foto: Jakub Kaminski /East News