Nie, ten głośny twitt nie jest prawdą. Co wiemy o amerykańskiej służbie zdrowia?
Kilka dni temu internet obiegł obrazek twitta młodej Amerykanki. Dziewczyna opowiedziała o tym, że jej rodzice musieli się rozwieść, żeby uratować jej mamę przed szpitalnymi rachunkami taty. Chociaż szybko okazało się, że obrazek został sfabrykowany, tak amerykańska służba zdrowia od dawna wzbudza kontrowersje. Jak to możliwe, że w tak rozwiniętym kraju, obywatele nie mają dostępu do darmowej opieki zdrowotnej, a zwykła grypa może kosztować Amerykanów cały dom?
Stany Zjednoczone dla wielu są owiane tajemnicą, kuszą ich i rozkochują, a każdy skrycie chciałby przeżyć swój “american dream”. Jednak Stany od lat nie są już tym samym, legendarnym krajem, a ich mieszkańcy borykają się z wieloma problemami, które coraz dotkliwiej utrudniają życie milionom obywateli. Jednym z nich jest brak ogólnego dostępu do służby zdrowia, która dla zwykłego mieszkańca USA jest marzeniem.
Rodzice Becky nie rozwiedli się przez szpitalne rachunki
W internecie pojawił się obrazek z Twittera, który przedstawiał historię młodej Becky. Dziewczyna opowiedziała o tym, że jej rodzice po 52 latach małżeństwa rozwiedli się, żeby szpitalne opłaty jej taty nie obciążyły mamy po jego śmierci.
“A więc to koniec. Rozwód moich rodziców został sfinalizowany wczoraj. Nie są małżeństwem po 52 latach. Nadal się kochają i nadal są razem, natomiast rozwód był konieczny z uwagi na szpitalne rachunki mojego taty. Teraz, gdy tata odejdzie, moja mama nie będzie obciążona długiem w wysokości 288 000 dolarów. Jest wolna, a dom należy do niej. To smutne, że dekady małżeństwa muszą się skończyć przez amerykański system opieki medycznej”.
W komentarzach pod obrazkiem rozgorzała dyskusja. Ludzie zwracali uwagę na to jak bardzo pokrzywdzeni są przez system opieki w Stanach. Jeden z internautów wskazał, że prześwietlenie kostki kosztowało go cztery tysiące dolarów.
Szybko jednak okazało się, że twitt został sfabrykowany. Sprawdziliśmy i ktoś z nickiem Becky nie istnieje na Twitterze. Nie zmienia to jednak faktu, że historia ze sfabrykowanego twitta jest bardzo realna, a Stany na pewno widziały mnóstwo jej podobnych.
Ponad sto tysięcy dolarów za ugryzienie grzechotnika. “Wolałem umrzeć”
W 2017 r. w internecie pojawiły się zdjęcia szpitalnego rachunku młodego Amerykanina, Todda Fasslera, który został ugryziony przez grzechotnika podczas spaceru w górach. Chłopak spędził wówczas kilka dni w szpitalu i przeszedł profesjonalne leczenie. Rachunek zmiótł Fasslera z nóg.
Todd został obciążony sumą ponad 153 tysięcy dolarów. Dan Haggerty, dziennikarz, który nagłośnił sprawę powiedział, że Fassler stwierdził, że gdyby wiedział, wolałby umrzeć. Na domiar złego, czas na zapłatę to zaledwie dwa tygodnie. Oto zdjęcie rachunku:
Haggerty tydzień wcześniej opisał podobną historię 9-latki, która również została ugryziona przez grzechotnika. Jej rodzice za szpitalne leczenie musieli zapłacić ponad 140 tysięcy dolarów.
O co chodzi z amerykańską służbą zdrowia?
Stany Zjednoczone są jedynym rozwiniętym krajem, który nie posiada publicznej opieki zdrowotnej. Jak podaje Vox, wydatki na zdrowie w USA są jednymi z największych na świecie, a gdyby amerykańska służba zdrowia odłączyła się od Stanów, byłaby piątą światową gospodarką. Jakim cudem system ten jest wadliwy?
Problem polega na tym, że za ubezpieczenia Amerykanów odpowiada wiele niezależnych firm, które nie prowadzą wspólnej bazy danych, a także w różny sposób przechowują historię medyczną pacjentów.
Grattan Institute wskazuje ile dokładnie jest systemów zdrowotnych w Stanach:
1. Weterani mogą korzystać z centralnego, rządowego systemu opieki.
2. Osoby powyżej 65. roku życia mają korzystać z systemu Medicare, który częściowo ma wsparcie rządowe.
3. Osoby ubogie trafiają do innego systemu opieki - Medicaid, który jest częściowo wspierany przez rząd. Benefity zależą wówczas od stanu zdrowia, miejsca zamieszkania i rodzaju wykonywanej pracy.
4. Osoby zatrudnione mogą w ramach umowy posiadać ubezpieczenie zdrowotne. W zależności od wykonywanej pracy i wysokości zarobków, samemu można zdecydować, którą firmę ubezpieczeniową się wybiera.
Te systemy są jednak bardzo różne, a pakiety ubezpieczeniowe różnią się od siebie. Większość Amerykanów nie posiada zaawansowanych pakietów, więc w przypadku poważnej choroby, sami muszą pokrywać koszty leczenia.
Ponad 15% Amerykanów nie posiada ubezpieczenia zdrowotnego w ogóle. Ta liczba była dwa razy większa przed “Obamacare”, czyli systemem wprowadzonym przez prezydenta Baracka Obamę, który ułatwiał zakup ubezpieczenia przez osoby, którym ono nie przysługiwało.
Grattan Institute wskazuje jednak, że liczba osób bez ubezpieczenia rośnie, a amerykańscy politycy są coraz mniej chętni do finansowania “Obamacare”. GI wskazuje też, że ponad połowa finansowania służby zdrowia przeznaczana jest na leczenie zaledwie 5% amerykańskiego społeczeństwa.
Amerykańska służba zdrowia jest niebezpieczna
Health Institute co roku przedstawia szokujące dane. Jak przekazuje Vox, zgodnie z raportem HI, co roku w amerykańskich szpitalach w wyniku zaniedbań ginie ponad 200 tysięcy osób. Te przerażające liczby wzrosły pod wpływem pandemii COVID-19.
Pandemia z resztą odkryła, jak bardzo wadliwy jest amerykański system opieki zdrowotnej. Wielu Amerykanów, przez całkowity brak, lub przez ograniczony dostęp do opieki medycznej zaniedbywało swoje zdrowie.
Zgodnie ze statystykami, 42% Amerykanów nie ma dostatecznej wiedzy na temat swoich problemów zdrowotnych, a nawet połowa astmatyków nie podlega leczeniu.
Stany Zjednoczone są również krajem z najwyższym odsetkiem zmarłych z powodu COVID-19. Ponad 10% obywateli została zakażona, a 630 tysięcy osób zmarło.
Przyszłość amerykańskiej służby zdrowia aktualnie leży w rękach administracji prezydenta Joe Bidena. To szokujące, że tak bogaty kraj nie jest w stanie leczyć swoich obywateli, a podążanie za “american dream” może pokrzyżować skręcona kostka.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News