Wideo z karykaturą Łukaszenki podbija internet. Sprawdzamy, czy jest prawdziwe
Film, na którym widzimy ogromną kulę z karykaturą Aleksandra Łukaszenki, która odbija się o ulicę, a za nią znajdują się mniejsze kule w kolorach historycznej flagi Białorusi, nie jest prawdziwe. To komputerowa animacja rosyjskiego artysty znanego jako Alexander Ivanov.
Animacja wzbudziła duże zainteresowanie, pojawiając się m.in. na Twitterze. Część internautów uznała, że to prawdziwe nagranie, podczas gdy inni zastanawiali się, czy to nie tzw. fake. Wideo, które zostało pierwotnie opublikowane na Instagramie, ma obecnie prawie 150 tys. wyświetleń i niemal 900 komentarzy.
Na nagraniu widzimy dziewczynę w kapturze i pustą ulicę, po której odbija się ogromna kula z karykaturą Aleksandra Łukaszenki, za którą odbijają się mniejsze kule w kolorach historycznej flagi Białorusi. Dziewczyna wyjmuje telefon i nagrywa zdarzenie.
Animacja rosyjskiego artysty
Weryfikacja pokazała, że nie jest to prawdziwe nagranie, tylko animacja Alexandra Ivanova. Artysta opatrzył ją na swoim instagramowym profilu następującym komentarzem: "You shall not pass, Lukashenko!" ("Nie przejdziesz, Łukaszenka!").
W tle filmu słyszymy fragment rozmowy między białoruskim prezydentem a mężczyzną, który nagrywał go podczas wizyty u robotników w Mińskiej Fabryce Ciągników Kołowych (MZKT), co miało miejsce 17 sierpnia.
Aleksandr Łukaszenka powiedział mężczyźnie, że nagrywanie prezydenta bez pozwolenia to "niehonorowe zachowanie", na które nie zamierza przymykać oka.
– Nie martwcie się, nie pobiję was, to nie w moim interesie. Ale jeśli mnie sprowokujesz, to okrutnie się z tobą rozprawię. Bądź człowiekiem, jest cały tłum wokół ciebie i ja, tylko jeden. Odłóż telefon! – domagał się prezydent. Robotnicy skandowali do Łukaszenki: "Odejdź!", co także dodano do animacji.
Wybory i zamieszki na Białorusi
Przypomnijmy, że – zgodnie z danymi Centralnej Komisji Wyborczej Białorusi – Aleksandr Łukaszenka zdobył 80,2 proc. poparcia, zaś Swiatłana Cichanouska 9,9 proc. Wybory prezydenckie zostały uznane przez wielu za sfałszowane, dlatego w stolicy i innych miastach wybuchły zamieszki.
W efekcie zamieszek zmarł 34-letni Alaksandr Tarajkouski, który został zastrzelony przez żołnierza białoruskiego OMON-u. Popularny białoruski bloger NEXTA udostępnił nagranie, na którym zarejestrowano moment zastrzelenia mężczyzny.
Widzimy na nim, jak Alaksandr Tarajkouski, z rękami wyciągniętymi w górę, idzie w stronę funkcjonariuszy, a następnie staje, po czym jeden z nich do niego strzela. Po chwili Białorusin pada na ziemię. Tymczasem według białoruskiego MSW w rękach protestującego wybuchł "nieustalony ładunek wybuchowy".
DZISIAJ GRZEJE:
- Szumowski kłamał ws. respiratorów dla WOŚP?
- Który klub/koło głosował w 100 proc. przeciw podwyżkom dla polityków? Sprawdzamy
Ambasadorowie złożyli kwiaty w miejscu zabicia protestującego na Białorusi. Polskę reprezentował Artur Michalski, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny RP w Republice Białorusi.
Źródło: AntyFAKE.pl
Foto: Jakub Kaminski / East News