Media: do Polski trafią tony odpadów komunalnych z Niemiec. Mówimy, czy to prawda

Autor Piotr Burakowski - 23 Września 2020

Media podawały, że 40 500 ton śmieci przyjedzie z Niemiec i będzie składowanych w Rębiszowie. Serwisy internetowe sugerowały lub pisały wprost, że będą to odpady komunalne, a także gazy szkodliwe dla środowiska. Tymczasem są to doniesienia niezgodne z prawdą – ustalił AntyFAKE.pl.

"40 tys. ton śmieci z Niemiec przyjedzie do Polski" – pisze Business Insider Polska i jako zdjęcie ilustracyjnie newsa wybiera wysypisko śmieci. "Odpady z Niemiec przyjadą do Polski. To aż 40 tys. ton trujących substancji" – informuje z kolei "Wprost", pisząc:

"Odpady pojadą do firmy Pri-Bazalt Rekultywacja Sp. z o. o. która mieści się Rębiszowie (woj. dolnośląskie). Samochody z odpadami, które zawierają substancje zanieczyszczające powietrze, przejadą przez 3 powiaty: zgorzelecki, lubański i lwówecki. Pokonają w drodze na miejsce 50 km".

Regionalny portal Przegląd Lubański informuje, że odpady po przetransportowaniu i zeskładowaniu mają zostać poddane "operacji odzysku". Ze strony dowiadujemy się, że do Polski trafią m.in. gazy odlotowe.

To nie odpady komunalne

Informacje przekazane przez media nie okazały się w pełni rzetelne. – Zezwolenie wydane przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska (GIOŚ) na przywóz odpadów do miejscowości Rębiszów nie dotyczą przywozu odpadów komunalnych (tzw. śmieci) czy odpadów niebezpiecznych. Zgodnie z polskim prawodawstwem, obowiązuje całkowity zakaz ich przywozu na teren kraju – zwraca uwagę w rozmowie z AntyFAKE.pl Wojciech Laska, rzecznik GIOŚ.

Dodaje, że w wyrobisku w Rębiszowie deponowane są odpady mineralne, niewykazujące właściwości niebezpiecznych: zużyte formy odlewnicze, gleba i kamienie, mieszanki gruzu, betonu i cegieł, odpady w postaci pyłów odlotowych.

– Powyższe odpady służą rekultywacji, wypełnieniu nieczynnego wyrobiska poeksploatacyjnego, co jest kwalifikowane jako proces odzysku R5. Nie jest to tożsame ze składowaniem odpadów. Rekultywacja jest procesem odzysku i, zgodnie z prawem unijnym, odzysk ma pierwszeństwo w hierarchii postępowania z odpadami. Rekultywacja wyrobisk jest elementem spełniania strategii o obiegu zamkniętym – tłumaczy Wojciech Laska.

"Wprost" twierdzi, że samochody z odpadami zawierają substancje niebezpieczne dla powietrza. Tymczasem pyły z gazów odlotowych powstają w wyniku procesu wytopu metali i są wyłapywane przez filtry.

– Jeśli dostałyby się one do powietrza, to rzeczywiście być może okazałyby się szkodliwe, pod warunkiem, że byłyby lotne. Tymczasem przypominają fizycznie drobną frakcję mineralną; zachowują właściwości sypkie i są mieszane z innymi frakcjami – przybliża rzecznik.

Podkreśla, że pyły z gazów odlotowych, na które została wydana zgoda na przywóz, nie zawierają substancji niebezpiecznych. Oznacza to, że są one neutralne dla środowiska.

Ziemkiewicz odkrywa prawdziwą twarz TVP Info. Mówi o cenzurzeCzytaj dalej

Na jakie odpady GIOŚ wydaje zgodę

Co ważne, GIOŚ wydaje zezwolenia na wywóz, przywóz i tranzyt odpadów na podstawie przepisów rozporządzenia Parlamentu Europejskiego ws. przemieszczania odpadów, które obowiązuje bezpośrednio i w takiej samej formie we wszystkich krajach UE.

– Na podstawie tych przepisów Polska ani żaden z krajów członkowskich nie może wprowadzić zakazu przywozu i wywozu tego typu odpadów do prowadzenia odzysku – przybliża Wojciech Laska.

Przekonuje, że na miejscu wyrobiska prowadzone są regularne kontrole przez dolnośląski wojewódzki inspektorat ochrony środowiska, a ostatnia miała miejsce w sierpniu 2020 roku.

– W trakcie kontroli pobierane są próbki wody i gleby z wyrobiska. Kontrole potwierdzają, że przedsiębiorca przestrzega warunków zezwoleń, a do wyrobiska nie trafiają odpady niebezpieczne czy komunalne – opowiada nasz rozmówca.

DZISIAJ GRZEJE:

  1. Lipińska przesadziła tą reklamą. Pokazujemy, dlaczego suplement na depresję to nie rozwiązanie
  2. Nie tylko córka Terleckiego. 10 nazwisk sugerujących kolesiostwo i nepotyzm w PiS

– Działalność, którą prowadzi przedsiębiorca, jest legalna i nie było podstaw prawnych, żeby nie wydać pozwolenia na przewóz odpadów na teren wyrobiska. Kolokwialnie mówiąc, firma deponuje odpady (i być może to niefortunne słowo; bardziej trafne byłoby określenie surowiec), by "zasypać dziurę” po wyrobisku, tak żeby przywrócić otoczenie do stanu sprzed eksploatacji – podsumowuje dla AntyFAKE.pl rzecznik GIOŚ Wojciech Laska.

Źródło: AntyFAKE.pl
Foto: mat. prasowe

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News