Spurek pisała o użyciu broni palnej przez Straż Graniczną na statku Greenpeace. Musiała się wytłumaczyć
Sylwia Spurek odniosła się za pośrednictwem Twittera do interwencji funkcjonariuszy Morskiego Oddziału Straży Granicznej na żaglowcu należącym do Greenpeace. Europosłanka pisała między innymi o "użyciu automatycznej broni palnej", z czego później ostatecznie się tłumaczyła. Co więc dokładnie zaszło?
Sylwia Spurek pokazała 10 września na swym profilu na Twitterze pismo, które skierowała do komendanta głównego Straży Granicznej. Europosłanka chciała uzyskać więcej informacji na temat interwencji funkcjonariuszy na żaglowcu Rainbow Warrior, należącym do Greenpeace. Przypomnijmy, że w poniedziałek przed północą aktywiści blokowali statek z transportem węgla z Mozambiku. Przedstawiciele organizacji przekazali, że "zamaskowani funkcjonariusze straży granicznej z bronią maszynową wtargnęli na pokład żaglowca Rainbow Warrior", a także że "grozili bronią, rozbili okno i dostali się na mostek".
Sylwia Spurek o interwencji Straży Granicznej na Rainbow Warrior
Ostatecznie Sylwia Spurek napisała jednak na Twitterze nie o posiadaniu przy sobie broni, czy grożeniu nią przez strażników, a o jej użyciu. Podobne słowa padły w piśmie skierowanym do gen. Tomasza Pragi. Internauci zaczęli więc dopytywać, czy funkcjonariusze realnie użyli broni podczas interwencji. Podobne wątpliwości przedstawiała też część dziennikarzy. Deputowana do Parlamentu Europejskiego zdecydowała się więc wytłumaczyć ze swych słów, gdyż - jak stwierdziła - została źle zrozumiana:
"W celu uniknięcia wątpliwości - pisząc o interwencji SG na statku Greenpeace Rainbow Warrior chciałam podkreślić fakt posiadania przez SG w trakcie interwencji automatycznej broni palnej. Dziękuję za zwrócenie uwagi na nieprecyzyjność wypowiedzi. Czekamy na informacje od KG SG."
Ostatecznie dowiedzieliśmy się więc, że do bezpośredniego użycia broni palnej podczas interwencji nie doszło. Zdaniem Spurek jej słowa zostały po prostu niewłaściwie zinterpretowane przez ich nieścisłość.
Źródło:Twitter
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News