'Może stanowić przykład stylu propagandy sprzed 1989'. REM o materiale Wiadomości TVP nt. pikiety pod gdańską kurią
Autor Maria Wieczorek - 7 Grudnia 2019
TVP wyemitowało w Wiadomościach z 2 listopada materiał o proteście gdańszczan pod miejscową kurią. Jeden z widzów zdecydował się złożyć skargę na klip do Rady Etyki Mediów. Przedstawiciele instytucji odpowiedzieli już na skierowane do nich pismo, w bardzo krytycznych słowach opisując rzeczony materiał.
TVP zostało ocenione w bardzo negatywny sposób przez Radę Etyki Mediów. Przedstawiciele instytucji odpowiedzieli na skargę, która wpłynęła do nich po emisji materiału Wiadomości o proteście pod gdańską kurią, który odbył się głównie przeciw arcybiskupowi Leszkowi Sławojowi Głódziowi i jego zachowaniu wobec podwładnych. Eksperci uznali pismo za całkowicie zasadne, tłumacząc:
"Złamano zasadę pierwszeństwa dobra odbiorcy, ponieważ widz nie uzyskał materiału, który rzetelnie opisałby rzadkie w Polsce zdarzenie, jakim jest manifestacja przeciw urzędującemu hierarchowi Kościoła Katolickiego. Dziennikarze TVP nie poinformowali telewidzów, jakie mogą być następstwa sprawy arcybiskupa Głódzia."
TVP krytycznie ocenione przez REM za materiał Wiadomości
W opinii czytamy dalej, że dziennikarze TVP mieli próbować udowodnić materiałem z góry założoną tezę. Głosiła ona, że protest stanowił "systemowy atak w duchowieństwo i wiernych według mechanizmów - najpierw atak medialny, publiczny lincz, potem rzekome protesty wiernych pod hasłem walki o dobro Kościoła". Przedstawiciele REM szerzej opisali klip, zaznaczając:
"Nie podano, z jakich środowisk pochodzili manifestujący, nie poinformowano o powodach poprzedniej fali krytyki wobec arcybiskupa w 2013. Nie podjęto próby opisania sytuacji, w której Kościół Katolicki w Polsce i Gdańsku obecnie się znajduje. Nie wytłumaczono widzom, na czym polega mobbing i o co arcybiskup jest obwiniany. Nie wyjaśniono, na czym miałyby polegać »propolskie« działania arcybiskupa i jak miałyby one rzekomo szkodzić interesom władz miasta. Autorzy materiału również, nie wyjaśnili, na czym polegają w Gdańsku »interesy niemieckie« i w jaki sposób arcybiskup te interesy blokuje."
Jednocześnie określono więc, że materiał miał się okazać "marnotrawstwem czasu antenowego i środków publicznych". Jednocześnie dodano do tego bardzo mocną opinię - przedstawiciele REM stwierdzili, iż materiał złamał jedną z zasad Karty Etycznej Mediów, przez co "może stanowić przykład stylu propagandy sprzed 1989, której rzeczywistym celem była dezinformacja i obrona stanowiska władzy".
NAJLEPSZE DZISIAJ:
- Jeden z najbardziej szkodliwych mitów na temat kotów. Czy obecność kota w domu może przeszkodzić w staraniach o dziecko?
- Dziennikarze ujawnili przekręty władzy, sąd zabronił kolejnych publikacji. W tle podejrzany przetarg, faktura i prezydent z PiS
- iPhone wie, gdzie jesteś, nawet jeśli się na to nie zgodziłeś. Apple twierdzi, że to “oczekiwane zachowanie”
Źródło: Rada Etyki Mediów
Następny artykuł