Sąd Najwyższy ocenił prawie wszystkie protesty wyborcze
Sąd Najwyższy pochylił się już nad najliczniejszym pakietem obejmującym 4068 protestów wyborczych – podaje sn.pl. SN stwierdził, że naruszenia w protestach uznanych za zasadne nie miały wpływu na wynik wyborów.
Zarzuty, które pojawiały się w pismach na jednolitych formularzach, dotyczyły odmiennego traktowania kandydatów przez TVP, gdzie – zdaniem protestujących – kandydat obozu rządzącego, Andrzej Duda, był faworyzowany przez publicznego nadawcę.
Sąd Najwyższy uznał 56 protestów za zasadnych, ale – jak ocenił – stwierdzone naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów. Z kolei w wypadku 129 protestów zarzuty zostały uznane za niezasadne, a 4756 protestów SN pozostawił bez dalszego biegu, bo nie spełniły one warunków formalnych. Pozostało jeszcze do rozpoznania tylko ok. 900 protestów.
W wypadku zasadnych wniosków skład orzekający poinformował, że wnoszący protesty nie wskazali, jaki związek miałby istnieć między niewłaściwą realizacją misji przez telewizję publiczną, a naruszeniem przepisów.
Twierdzenie o hipotetycznym zachowaniu wyborców
"(...) ogólne twierdzenia o hipotetycznym zachowaniu się milionów wyborców i o dokonanych przez nich wyborach nie mogą być same z siebie, w ramach demokratycznego państwa prawnego, traktowane jako zarzut naruszenia norm Kodeksu wyborczego lub popełniania przestępstwa mającego wpływ na wynik wyborów" – zwraca uwagę SN.
SN informuje także, że zasady dyskursu prowadzonego w realiach demokratycznych nakazują "jeśli nie szacunek, to z pewnością akceptację" dla wyborów jednostek, które podejmują decyzje wyborcze odmienne od decyzji innych wyborców.
– Wiadomo było od samego początku, że nawet gdyby Sąd Najwyższy wszystkie protesty uznał za zasadne, to najprawdopodobniej i tak doszedłby do wniosku, że nie miały one wpływu na wynik wyborów – skomentował na antenie TOK FM sędzia Wojciech Hermeliński, były szef PKW.
Przypomnijmy, że 3 sierpnia SN ma podjąć uchwałę w sprawie ważności wyboru prezydenckich.
Jak TVP oceniło Towarzystwo Dziennikarskie
Dodajmy, że Towarzystwo Dziennikarskie przyjrzało się głównym wydaniom "Wiadomości" TVP, "Faktów" TVN oraz "Wydarzeń" Polsatu. Z analizy Towarzystwa Dziennikarskiego, która obejmowała emisje w okresie od 29 czerwca do 10 lipca, wynika, że w "Wiadomościach" pojawia się propaganda na rzecz kandydata PiS.
W "Faktach" mamy natomiast krytykę Andrzeja Dudy i ani złego słowa o Rafale Trzaskowskim. "Wydarzenia" okazały się najbardziej bezstronne, ale zabrakło w nich krytyki polityka PiS.
Medialnym szumem odbiła się ponadto sprawa Waldemara Sadowskiego, który krytykował publicznego nadawcę w wywiadzie dla "Wyborczej", twierdząc, że publiczna telewizja łamie godność człowieka.
DZISIAJ GRZEJE:
- Bill Gates: “Testy na koronawirusa w USA to całkowite marnotrawstwo”
- Prof. Flisiak: “Im więcej się bada, tym więcej się wykrywa”. Ekspert uspokaja ws. koronawirusa
– TVP łamie godność człowieka na masową skalę. Dla mnie to coś niezwykle konkretnego, godność dotyczy jakości mojego codziennego życia – twierdził w rozmowie z "Wyborczą" Waldemar Sadowski, który został pozwany za swoje słowa.
– I jak pooglądałem "Wiadomości" po przejęciu telewizji publicznej przez PiS na początku 2016 r., zrozumiałem, że istnieje związek między godnością a manipulacjami TVP. Chodzi tu o sterowanie wolną wolą człowieka, która stanowi istotę godności. TVP, nie szanując prawdy, nie szanuje godności obywateli RP. TVP narusza masowo godność swoich widzów niezależnie od tego, czy są świadomi, czy nie, że telewizja nimi manipuluje – dodawał widz.
Źródło: sn.pl, TOK FM
Foto: Zuma / SplashNews.com / East News